sobota, 26 września 2015

226. Hity i kity czyli wrześniowe denko

Niby to samo a jednak inaczej - dziś sporo bardzo dobrych, godnych polecenia produktów i jeszcze więcej totalnych przeciętniaków lub niemalże bubli. Zapraszam do mojego śmietniska :)
 



DOBRE, GODNE POLECENIA


ZIAJA - SZAMPON WZMACNIAJĄCY
Pisałam o nim wielokrotnie, więc by oszczędzić Wam scrolowania a mi pisania, powiem tylko, że jest genialny. Robi to co ma robić (czyli ograniczać wypadanie) i robi to bardzo dobrze. (recenzja)


EVREE - KREM DO RĄK
Z trójki produktów z Evree ten był najlepszy. Na początku oceniałam go dobrze, z czasem coraz bardziej się do niego przekonywałam. Nadal nie uważam by był najlepszy na świecie ale to dobry produkt, który z przyjemnością używałam. (recenzja)


EVELINE - POMADKA OCHRONNA
Jestem totalnie beznadziejna jeśli chodzi o pomadki ochronne, nie lubię ich używać, zapominam o nich, gubię itp. itd. Zużywałam ją coś koło roku, byłam z niej bardzo zadowolona. Jest gęsta, treściwa i moim zdaniem idealna dla osób z bardzo suchymi, spierzchniętymi ustami. (recenzja)


AVA - KREM-SERUM POD OCZY
O nim też pisałam, to moje drugie opakowanie. Uwielbiam ten produkt. Rozwiązał mój problem z cieniami i workami pod oczami. Jedyny minus to buteleczka. Pod koniec bardzo trudno wydobyć produkt, pompka nie działa a patyczkiem trzeba się namęczyć. (recenzja)




GOLDEN ROSE - TUSZ DO RZĘS
Fantastyczna maskara, która niemalże do końca była idealna. Pod koniec zaczęła się trochę kruszyć (po 4 miesiącach używania). Do końca nie szczypała mnie w oczy, co innym zdarza się praktycznie zawsze. (recenzja)


CATRICE - LAKIER DO PAZNOKCI 
Genialny do ostatniej kropelki. Kameleon, przy dwóch warstwach efekt jest totalnie nieziemski. Dość trwały (ok. 3-4 dni). Dobrze się zmywał, miał przyjemny grubszy pędzelek.


EVELINE - BŁYSZCZYK LOVERS ULTRA SHINE
Jeszcze go tam trochę jest ale chyba przez gorąc no i czas używania zrobił się trochę glutowaty. Nadawał błysk i lekki kolor, genialnie działał na usta. Często stosowałam zamiast pomadki ochronnej.


GOLDEN ROSE - KONTURÓWKA (NR. 211)
Jak widać na zdjęciu końcówka się rozwaliła (co utrudniało temperowanie), a sama konturówka  po prostu rozpuściła. Podczas temperowania wszystko pływało. Próbowałam ją ratować trzymaniem w lodówce, niestety pomagało to na krótko. Odcień jest bardzo ładny, nie zmieniał się, nie transferował. Przy codziennym używaniu lekko wysuszała, można było tego uniknąć przy używaniu pomadki ochronnej.




ESSENCE - KONTURÓWKA DO UST  (NR. 08)
Przepiękna czerwień, lubiłam łączyć ją z konturówką z GR. Trwała, nie przenosiła się na kubek itp. Miałam wrażenie, że ta nie wysuszała ust. Lepiej się temperowała niż poprzednika, niestety upał również spowodował, że zmieniła konsystencję.


ZIAJA - ŻEL DO MYCIA CIAŁA I WŁOSÓW
Bez SLS, mydła i barwników. Wydajny (używałam go ponad 2 m-ce), o delikatnym zapachu. Dobrze oczyszczał, stosowany regularnie lekko nawilżał skórę. Fantastyczna pompka, która wydobyła wszystko z opakowania.


PRODUKTY TAKIE SOBIE, Z JAKIMŚ FELEREM


ISANA - BALSAM DO CIAŁA
Trochę się zastanawiałam - wsadzić go do bubli czy nie. Jest na granicy. Ledwo, ledwo mu się udało. Krzywdy nie robił ale minusów w nim sporo. Tempa konsystencja, bardzo przeciętne nawilżenie, smużenie. Więcej go nie kupię. (recenzja)


YVES ROCHER - ŻELE POD PRYSZNIC
Przepiękne zapachy, karambola jest totalnie nieziemska. Niestety są niewydajne. 
Ja sobie nie żałuję, kąpie się i 3 razy dziennie no i córy mi pomogły ale tyle żeli w jeden miesiąc?
Dużym, pozytywnym zaskoczeniem jest to, że nie posiadają SLSów (ALS).
Tylko żel z grejpfrutem lekko przesuszył mi skórę.




MIXA - ŁAGODZĄCY TONIK DO TWARZY
Sprawował się nieźle kiedy miałam podrażnioną cerę. Niestety kiedy moje kłopoty się skończyły okazał się po prostu zbyt słaby. No i ten sztuczny zapach i kretyńska pompka. (recenzja)


RIVAL DE LOOP - ŻEL DO MYCIA TWARZY
Ech, on też był blisko bubli ale uratowało go to, że do porannego odświeżenia skóry nadawał się całkiem nieźle. Niestety nie bardzo radził sobie ze zmywaniem makijażu, był cholernie niewydajny no i felerne zamknięcie powoduje, że to bardzo przeciętny produkt. (recenzja)


ZIAJA - ODŚWIEŻAJĄCY PEELING DO CIAŁA I TWARZY
Produkt dziwny i dziwny :) Zapach ładny o bardzo lejącej konsystencji. Kompletnie niewydajny a nazwanie go peelingiem jest sporym ukłonem w jego stronę. Lepiej sprawował się gdy był zmieszany z innymi produktami. Nadawał się również do delikatnego peelingu ramion i dekoltu. (recenzja)


YOSKINE - PŁYN MICELARNY
To nie jest zły produkt, on jest po prostu kompletnie zwyczajny. Ma genialne opakowanie ale nic więcej. Jest przeciętny i to wszystko (recenzja)




SORAYA - BALSAM ROZŚWIETLAJĄCY
Całkiem niegłupi pomysł na produkt, niestety brokat spowodował, że dałam go córom. Oprócz tego co napisałam w recenzji mogę dodać jeszcze jedne spostrzeżenie - niekiedy brokat wbijał się w ubranie, co powodowało swędzenie (drobiny drażniły skórę).(recenzja)


ZIAJA - PASTA DO ZĘBÓW BEZ FLUORU
Wydajna, gęsta pasta. Niestety zawsze miałam wrażenie, że moje zęby są niedoczyszczone. Dodatkowo po kilku krótkich godzinach mój oddech też nie należał do najświeższych. Nie powodował żółcenia się zębów.


MY SECRET - PUDER MATUJĄCY
Bardzo niewydajny, śmierdzący produkt. Na szczęście ten babciny zapach pod koniec był niemalże niewyczuwalny. Bardzo szybko go skończyłam - uważam, że niecałe 3 miesiące (przy niecodziennym używaniu) to krótko. Pod koniec skruszył się i nie nadawał się do normalnego użytku. (recenzja)


NYX - MATOWA POMADKA (SMLC04)
Generalnie fajny produkt, wydajny, trwały. ALE jeśli używałam go przez kilka dni pod rząd wysuszał moje usta jak cholera. Po drugie jego kolor po wyschnięciu zmieniał się, stawał się jaśniejszy, wpadał w rude tony, co wyglądało mało atrakcyjnie.





BIOVAX - MASECZKA Z ARGANEM
Pierwszego dnia włosy były mięciutkie, sypkie, miłe w dotyku. Niestety już następnego dnia włosy wydawały się tłuste i oklapnięte. Przyjemny zapach, działanie takie sobie.


L'OREAL - ODŻYWKA Z OLEJKAMI
Obciążała włosy jeśli dałam ją na całą długość. Przyjemnie pachniała, była tak sobie wydajna. Włosy były miękkie tylko wtedy kiedy nawaliłam jej dużo albo dwa razy - potrafiła spłynąć z włosów.


 14 przeciętniaków (z kilkoma niemalże bublami) i 10 ulubieńców - taki sobie ten miesiąc. Wiem, że nie można co miesiąc znajdować kosmetyczne perełki, ale byłoby miło znaleźć coś z efektem WOW. Może w następnym miesiącu.


P.S. Skusi się ktoś - oddam za darmochę? :D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)