poniedziałek, 27 lutego 2017

412. Amerykańscy naukowcy dowiedli... i masło z Organique :P

Amerykańscy naukowcy odkryli,  że nasz mózg przypisuje zapach poszczególnym rzeczom odmiennie w różnych porach dnia, naszego samopoczucia, czy poziomu naszych hormonów. Ciekawe prawda?


ORGANIQUE
Maslo do ciała z masłem shea - grecki




Informacje podstawowe

Pojemność: 100 ml
Konsystencja: niemalże stała, niezbyt twarda
Zapach: bardzo przyjemny
Info od producenta:

źródło: https://www.organique.pl/sklep/masla-i-balsamy/320-balsam-z-maslem-shea-grecki-odzywcze.html

Skład:




Moja opinia:

  • Zapach - to, że nie pachnie klasyczną oliwka wiedziałam już w sklepie. Było i jest mi niezwykle trudno powiedzieć czym pachnie ten produkt. Raz jest to taki słodki sok winogronowy, raz norweskie maliny leśne. Niemniej jednak zapach jest cudowny i kojąco działa na moje zmysły;
  • długo utrzymuje się na ciele;
  • Lekko transferuje na ubrania;
  • Konsystencja - dość twarde i zbite. Zmienia swój stan pod wpływem ciepła ale mimo wszystko nie sunie bezproblemowo na ciele;
  • Genialnie nawilża i odżywia skórę. Nawet następnego dnia czuję dobroczynne skutki produktu;
  • Produkt potrzebuje chwili by się wchłonąć ale nie jest to tak długi okres jak w przypadku maseł z Nacomi czy Biolove;
  • Skóra po aplikacji nie klei się;
  • Jest bardzo wydajne;
  • Zauważyłam, że dzięki regularnemu stosowaniu zarówno moja sucha plama jak i zaczerwienienie zniknęły.



To moje pierwsze masło z Organique ale zdecydowanie nie ostatnie. Śmiało mogę powiedzieć, że to najlepszy produkt do skóry suchej i wrażliwej. Ideał.

poniedziałek, 13 lutego 2017

411. Wiedziałam, że tak będzie - ogromne dwumiesięczne denko - cz. 2

Część pierwszą znajdziecie tu. Dziś czas na rozprawienie się z resztą śmieciorów.






PRODUKTY DOBRE, GODNE POLECENIA




 DOUGLAS - odżywka do włosów
Nieziemsko pachnie, zapach zostaje na kilka godzin na włosach. Sama odżywka jest gęsta, treściwa, bardzo wydajna. Tak jak szampon sprawdził mi się średnio, tak ta z odżywka jest warta zakupu.


EVREE - krem do twarzy
Bardzo przyjemny krem. Po kilku próbkach widziałam różnicę w swojej skórze. Zaskakujący jest również zapach (nie przapadam za różą w kosmetykach). 


BIOLOVE - żel pod prysznic
Świetny zapach - dla mnie ten żel pachniał jak malibu. Miła, dość gęsta piana, dobrze myje i lekko nawilża. Jest bardzo wydajny.


DOUGLAS - krem do twarzy z arganem
Ta próbka poskutkowała kupnem produktu z pełnym wymiarze. Przepiękny zapach i genialne działanie. Moja skóra pokochała ten krem od pierwszego użycia.



DOUGLAS - nawilżająca maska do twarzy
Na początku nie dogadywałam się najlepiej z tą maską. Dopiero kiedy zaczęłam nakładać ją w dużej ilości zaczęłam zauważać skutki działania. Skóra po zabiegu była miękka, sprężysta i lśniąca.


VITAPIL MAMA - witaminy
Świetny produkt, który pomógł mi, gdy włosy zaczęły mi garściami wypadać. Szczerze polecam - włosy rosną szybciej, paznokcie są zdecydowanie twardsze.


BIOLOVE - żel pod prysznic malina
Odrobinę gorszy niż wersja migdałowa ale nadal trzyma poziom. Widocznie nawilża, jest wydajny. Zdecydowanie mogliby tylko wzmocnić zapach, tu był, jak dla mnie, zbyt delikatny.... choć przez to nie aż tak słodki.

ORIENTANA - tonik do włosów
Bardzo dobrze działający tonik. Nie obciąża włosów, nie przetłuszcza ich. Jednocześnie widocznie wspomaga wzrost włosów.



PRODUKTY PRZECIĘTNE



EVREE - olejek do twarzy
Po pierwsze śmierdzi, po drugie jest totalnie przeciętny. Nie widziałam żadnych, zachęcających do kupna, działań.


SYLVECO - krem do twarzy
Działanie takie sobie, zapach totalnie odpychający.


VENUS - peeling do twarzy
Był ok. Robił co miał robić ale nie zachwycił mnie na tyle, by szukać go gdzieś w Douglasie.


DERMPHARMA - peeling enzymatyczny
O ile peeling był przyjemny to krem bardzo przeciętny. Przez chwilę zastanawiałam się nad nim, niestety skład jest mało sympatyczny




DOUGLAS - żel pod prysznic
Zawiera SLS (więc dla mnie odpada), bardzo dobrze się pieni, jest wydajny i dobrze oczyszcza skórę.


VENUS - krem bb do nóg
Przyjemny produkt, który zawierał milion delikatnych miałkich kawałeczków brokatu. Nie nawilżał zbytnio skóry i niestety potrafił brudzić ubranie.


DOUGLAS - kostka do kąpieli
Kostka jak kostka, nie dawała piany ani koloru. Taki zwykły umilacz kąpieli.


OLD SPICE - desodorant w żelu
Dobrze działał, nie mogę mu tego zarzucić. Niestety ta wersja, o czym nie wiedziałam, zawiera aluminium (w kremie nie ma tego składnika). 




DOLCE & GABANA - light blue
Swego czasu uwielbiałam ten zapach. Po dwóch opakowaniach mnie znudził, zmęczył. Miałam problem z wykorzystaniem go do końca. Niemniej jednak to długo utrzymujący się zapach, podobający się wielu osobom.


TBS - masło do ciała mandarynka
Na ciele pachnie dużo ciekawiej niż w opakowaniu. Nie powiedziałabym jednak, że to taka prawdziwa soczysta mandarynka. Mnie bardziej przypominał te tabletki z witaminy rozpuszczane w wodzie. Jeśli chodzi o działanie, to było przeciętne. Na razie nie widzę "magii" tych produktów.




PRODUKTY KIEPSKIE

 LIRENE - peeling enzymatyczny
Wrócił do mnie, nikt go nie chce. Nic nie robi. Jest naprawdę kiepski, w opakowaniu zostało go może połowa. Wyrzucam bo nie mam siły się z nim siłować tylko po to by go zużyć.


POISON GIRL
Totalnie nie mój zapach, drażnił mnie, był zbyt agresywny


SILCARE - oilwka w żelu
Pisałam o niej. Niestety się nie sprawdziła. Totalna porażka. Myślałam że zużyje do mycia gąbki z podkładu, też się nie sprawdziła. Bardzo kiepski produkt, jeden z gorszych jakie kiedykolwiek miałam.


LBIOTICA - skarpety złuszczające
Nie zrobiły absolutnie nic. Nie miałam jakichś szczególnych oczekiwań ale myślałam że "coś" zobaczę. Niestety się rozczarowałam.




BABUSZKA AGAFII - odżywka do włosów
Niestety nie spełniała podstawowych wymagań, nie zmiękczała włosów, nie pomagała w rozczesywaniu, o większym wzroście włosa nawet nie wspomnę.

VIANEK - tonik do twarzy
Pomyłka na całej linii. To nie była mgiełka, to był mega nieprzyjemny strumień. To raz a dwa on nie robił absolutnie nic. Moja skóra nie była miększa, delikatniejsza czy stonizowana. Bardzo kiepski produkt

poniedziałek, 6 lutego 2017

410. Algowe podwójne uderzenie - Bielenda

Swego czasu rozpływałam się nad właściwościami przeciwzmarszczkowego serum do twarzy z Bielendy. Był wprost idealny. Kiedy się skończył moja skóra mocno za nim zatęskniła. Niestety kiedy poszłam kupić go ponownie na półce znalazłam tylko dzisiejszego bohatera postu. Potanowiłam zaryzykować.


BIELENDA

Algi morskie - serum do twarzy


Informacje podstawowe:

Pojemność: 30 ml 
Konsystencja: typowa dwufazówka


Zapach: algi, nie przypomina reszty kosmetyków z tej serii
Info od producenta:













Skład:



Moja ocena:

  • serum to typowy płyn dwufazowy, o lekko oleistej i mętnej konsystencji po zmieszani;
  • zapach nie jest przyjemny dla mojego nosa; mocno czuć algi, morze. Da się do niego przyzwyczaić ale myślałam ,że będzie zapachem bardziej przypominał  resztę kosmetyków;
  • serum bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy,
  • przepięknie wsiąka w skórę, zostawiając ją mięciutką;
  • skóra po aplikacji nabiera blasku, który jest widoczny po nałożeniu kremu bb czy lżejszego podkładu;
  • serum gwarantuje skórę nawilżoną na wiele godzin;
  • zawsze mam obiekcje przed wygłaszaniem poglądu czy dany produkt naprawdę działa przeciwzmarszczkowo ale odnoszę wrażenie, że moje zmarszczki, w szczególności na czole, uległy spłyceniu;
  • jest niezwykle wydajny;
  • nie uczulił;
  • nie zapchał.



Ta wersja mnie zauroczyła. Poprzednika zachwalałam i doceniam ale ten jest o stopień wyżej. Jest cudowny.
Najprawdopodobniej ta wersja serum będzie dla mnie zbyt bogata na cieplejsze miesiące, wiem jednak że wrócę do niego jak tylko przyjdzie chłód.
Szczerze polecam go osobom z suchą, odwodnianą skórę, sądzę że będzie to strzał w 10.

czwartek, 2 lutego 2017

409. Masz Ci babo placek - oliwka w żelu Silcare

Seria "Masz Ci babo placek" będzie pojawiała się na tym blogu. Mam nadzieję, że bardzo rzadko. Dziś niestety przedstawiam:

SILCARE

Oliwka w żelu

Informacje podstawowe:

Pojemność: 300 ml
Zapach: delikatny, lekko kwiatowy
Konsystencja: połączenie lekkiego żelu z oliwką


Info od producenta:


Skład:



Moja ocena:

Przyznam że dałam się złapać - tak klasycznie, jak dziecko. Zobaczyłam w opisie oliwka w żelu i wpadłam. Chciałam wypróbować ten cud natury. Rzeczywiście w konsystencji przypomina żelowatą oliwkę, trochę to dziwne i niespotykane ale ta konsystencja gra i furczy. Nie rozlewa się tak jak oliwka a na ciele przepięknie się rozprowadza. Niestety brakuje jej działania tak dobrego jak w przypadku oliwki. Po aplikacji skóra wydaje się przyjemnie nawilżona i odżywiona. Niestety po kilku godzinach skóra jest sucha jak wiór. Powiem więcej, tak suchej i nieprzyjemnej w dotyku skóry już dawno nie miałam. No i jest coś jeszcze co niesamowicie mi przeszkadza w tym produkcie:



Po wsiąknięciu oliwki na dłoni został mi jakby talk. Dawało to nieprzyjemne uczucie wyschnięcia, ściągnięcia. Nie zauważyłam tego na ciele ale dłoń jeszcze długo wyglądała i była w dotyku jak wyschnięty wiór.





Nie wiem co zrobię z tym gagatkiem, spróbuję zobaczyć czy udał mi się nim  myć pędzle. Jeśli nie najpewniej wyrzucę. On nie nadaje się na ciało. Te głębokie nawilżenie, o którym mówi producent to śmiech na sali... zgroza...