piątek, 29 sierpnia 2014

54. Biedronkowe skarby - moje pierwsze wrażenie

Wczoraj z samego rańca nawiedziałam Biedronkę i zakupiłam kilka produktów z najnowszej oferty Biedronki.


Nie ma tego dużo ale to akurat celowe. Chciałam kupić tylko to czego potrzebowałam albo chciałam wypróbować.

Wrażenia są spisane na gorąco i mogę jeszcze zmienić zdanie ale może moje "wypocinki" pomogą komuś w dokonaniu wyboru.


Cienie w musie - odcień 01 (delikatny róż) i 02 (srebrny - zielony)

Tych produktów byłam najbardziej ciekawa i najbardziej chciałam wypróbować. Jak widać poniżej najwięcej mam o nich do powiedzenia a moje zestawienie jest najbardziej rozbudowane.


P.S. Mam mega tłuste powieki i większość cieni ma u mnie ciężkie życie a baza pod cienie to mój podstawowy kosmetyk.





Lakiery do paznokci 120 i 102

Nie mam dużych wymagań jeśli chodzi o trwałość, lubię zmieniać kolor co kilka dni więc to nie jest dla mnie priorytet.

Kupiłam dwa odcienie: 120 (przepiękna zieleń) i 102 (głęboki granat)



 Matowa pomadka 03

To ostatni produkt, który wpadł do mojego koszyka. Szukałam czegoś matowego i w takim właśnie kolorze.



 

Widziałam  również błyszczyki ale kiedy zobaczyłam je na "żywo" odłożyłam natychmiast. Wpływ miały na to nie tylko odcienie oferowane w sklepie ale również dość klejącą konsystencję tych produktów.

Generalnie jestem zadowolona z zakupów. Wiem że z każdego z nich będę starała się wycisnąć maksimum możliwości.

Jestem ciekawa co Wy kupiłyście / zamierzacie kupić i jakie są Wasze pierwsze wrażenia. Podzielicie się spostrzeżeniami?




53. Superpharm - tydzień z markami

Przyznam, że trochę się zastanawiałam czy znów pisać o promocjach ale stwierdziłam, że promocja jest tego warta.

Od wczorajszego dnia zaczął się tydzień z markami w Superpharm.

Tym razem drogeria obniża cenę o 33% i w szczegółach przedstawia się tak:





Nie wiem jak Wy ale ja bliżej przyjrzę się produktom z Lirene, Biovaxa i Perfecty.

Mam nadzieję, że i Wy coś dla siebie znajdziecie

środa, 27 sierpnia 2014

52. Projekt denko: lipiec - sierpień

Z pewnym  zdziwieniem zauważyłam, że nazbierało mi się mnóstwo pustych opakowań. Nie lubię trzymać ich w domu więc czas się tego pozbyć.


Legenda: kupię; nie kupię; produkt dobry ale...


Pielęgnacja twarzy i ciała




1. Isana – peelingujący żel pod prysznic. Pierwsza pozycja i od razu bubel i to koszmarny. Długo się z nim męczyłam i już nigdy przenigdy go nie kupię. Śmierdzi jak szare mydło, drobinki peelingujące są tak małe, że nie spełniają żadnej roli. Totalne paskudztwo. Nie kupię z całą pewnością.

2.  Bebeauty – żel peelingujący – dobry, porządny produkt. Z całej trójki ten najbardziej przypadł mi do gustu.  Nie jest mocny, nie wysuszał, całkiem przyzwoicie oczyszczał. Za tą cenę to dobry produkt. Nie kupię go, nie dlatego że jest zły a dlatego, że znalazłam już swój ideał (Ziaja liście manuka).

3. Bebeauty – żel nawilżający – jak dla mnie  produkt średni. Myć mył ale zawsze miałam wrażenie, jakby nie domywał skóry. Nie kupię. Moim zdaniem Biały Jeleń (emulsja do mycia) jest lepszy.

4. Ziaja – peeling enzymatyczny. Produkt kupiony przez pomyłkę. Szukałam peelingu mechanicznego.  Produkt jest dość  delikatny, nigdy nie wywołał u mnie podrażnień czy szczypania. Tak jak i w poprzednich przypadkach znalazłam już produkt, który mi się sprawdza (Bandi) i tego już nie kupię. 

5. Tutti Frutti – peeling do ciała. Mój boże jak ktoś lubi mega zdzieraki to jest to idealny produkt dla niego.  Konsystencja jest bardziej płynna niż w standardowych peelingach, ma przyjemny zapach. Maniaczką mega zdzieraków nie jestem ale czasami warto mieć taki produkt – tak, kupię ponownie.

6. Bielenda – peeling z awokado. Cudowny produkt, niezgorszy  zdzierak. Przepięknie pachnie, jest wydajny i całkiem nieźle nawilża. Kupię ponownie. 



 Włosy



1. Pharmaceris – czerwony dla osłabionych włosów. Bardzo wydajny produkt o przyjemnym zapachu. Dobrze oczyszcza włosy. Nie używałam go za każdym razem gdyż moje włosy robiły się sianowate. Zmniejszał wypadanie włosów. Teraz testuje analogiczny szampon z Ziaji, raczej kupię ponownie. 

2. Pharmaceris – zielony z cynkiem – bardzo dobry produkt. Mój mąż używa go od wielu lat i działa cuda. Włosy mniej się przetłuszczają, skóra głowy jest zdrowsza, liczba wyprysków i zaognień zmniejsza się bardzo mocno lub znika całkowicie. Bardzo wydajny. Produkt jest zawsze u nas.

3.  Garnier – drożdżowa odżywka do włosów. Bardzo przeciętna odżywka, nic nie robiła z moimi włosami. Nie kupię ponownie. 



Pielęgnacja ciała



1. Bielenda –  nawilżający balsam do ciała. Jak dla mnie najlepszy balsam do ciała. Jest lekki, szybko się wchłania. Bardzo ładnie i delikatnie pachnie. Jest mega wydajny. Zdecydowanie go kupię.

2. Elo-baza – balsam do ciała. Balsam do zadań specjalnych. Nie zawiera żadnych drażniących składników, poleciła mi go moja Pani dermatolog. Bardzo dobry produkt. Ma bardziej zwartą konsystencję niż większość balsamów, dobrze się wchłania i trwale odżywia skórę. Jeśli skóra jest podrażniona skutecznie ją wycisza.  Zdecydowanie kupię.




Żele pod prysznic


1. AA men – 3w1, żel do mycia twarzy, włosów i ciała. Kolejny ulubiony kosmetyk mojego małżona. Stosuje go do włosów i ciała. Kupuję go od wielu lat. Ładny, delikatny zapach, wydajny. Tak, kupię ponownie.


2. Biały Jeleń – żel pod prysznic. Bardzo fajny żel.  Ładny, lekko męski zapach. Niezbyt lejąca konsystencja. Wydajny. Kupię ponownie.
 



Różności



1. Ziajka – pasta do zębów. Moje dzieci nie polubiły się z tą pastą. Jak dla mnie jest super. Nie jest mega słodka, nie jest miętowa – ma przyjemny wiśniowy smak.  Jeśli ktoś szuka niezbyt słodkiej pasty do zębów bez fluoru to jest to dobry wybór.

2. Ziaja – krem z wit C . Mam lekki dylemat jeśli chodzi o ten krem.  Przyjemnie pachnie, ma dobrą niezbyt lejącą czy zbitą konsystencję ALE jak dla mnie na dzień był za tłusty jak na krem na noc jest za słaby.  Krem fajny ale nie dla mnie. Nie kupię.

3. No36 – peeling do stóp.  Bardzo dobry produkt. Fajnie ściera, nie wysusza, wydajny. Porównywalny z innym moim ulubieńcem z Body Shop ale ten jest tańszy. Na pewno kupię.



Kolorówka



1. Gorgio Armani – krem pod oczy. Nie polubiliśmy się. Szczypał mnie w oczy, nawet jeśli nie dostał się do oczu. Nie kupię.
 
2. L’biotica – aktywne serum do rzęs. Bardzo dobry produkt. Polecam, warto wypróbować. Kupię ponownie.

3.  Eveline – 3w1 top coat. Bubel. Nie lubię, wyrzucam prawie cały i więcej nie kupię. 

4. Dior – podkład. Strasznie ciemny. Mimo że jestem opalona to i tak był za ciemny. Dobre krycie, ładnie stapia się z cerą. Nie kupię ponownie. 


 Próbki


Trzy z nich są warte komentarza.

Lirene – DNA protect.  Przypadł mi do gustu. Lekka konsystencja, dobrze i  szybko się wchłania. Dobrze nawilżył moją skórę. Dobrze ją matowił.

Ziaja – ulga. Kolejny krem, który mi się spodobał. Dobrze współgra z moją cerą, warto spróbować go. 

Ziaja – krem na dzień i na noc dla suchej i zmęczonej skóry. Niesamowity krem. Bardzo go lubię i stosuję go zawsze po zastosowaniu maski  oczyszczającej. 





Le Petit Marseillais – żel pod prysznic - kwiat pomarańczy. Kompletnie mi nie przypasował, próbowałam kilka razy i nie potrafię zrozumieć dlaczego firma wypuściła ten zapach jako pierwszy. O wiele lepsze są ich inne zapachy: uwiodła mnie biała brzoskwinia i mandarynka;  morela i orzech laskowy;  czy mandarynka i limonka.

Le Petit Marseillais – mleczko do ciała – masło shea, słodki migdał, olej arganowy. Zapach jest całkiem w porządku, nawilżenie jako takie. Produkt przeciętny ale na pewno lepszy niż produkt powyżej.