Jakiś czas temu miałam przyjemność używania kremu z 20% mocznikiem z Lirene. Byłam z niego bardzo zadowolona i kiedy dowiedziałam się o mocniejszym wariancie pomyślałam, że sprawi się on wprost genialnie.
LIRENE
krem do stóp
30% mocznik
Informacje podstawowe:
Pojemność: 75 ml
Konsystencja: standardowa
Zapach: nieprzyjemny, drażniący
Info od producenta oraz skład:
Moja ocena:
- totalnie zaskoczyła mnie obecność olejku herbacianego, mimo że w składzie jest na 9 miejscu (z 12) to właśnie on gra pierwsze skrzypce;
- wiem, że wiele osób lubi lub podchodzi obojętnie do tego zapachu ale dla mnie ten krem śmierdzi;
- dobrze zmiękcza i daje przyjemne poczucie nawilżenia. Robi to tak samo dobrze jak 20% wersja;
- zostawia bardzo nieprzyjemne uczucie talku / kredy, czegoś sypkiego na stopach;
- szybko się wchłania, zostawia lekko "wilgotną" powłoczkę;
- krem bardzo dobrze sprawdza się jako maska, stopy są przyjemnie zmiękczone, delikatne w dotyku.
To dobry krem. Jeśli nie przeszkadza Wam zapach i uczucie czegoś suchego / talkowego na stopach to spodoba Wam się ten produkt. Ja więcej go nie kupię. Takie samo działanie oferuje mi 20% wersja, która dodatkowo pachnie dużo lepiej i nie zostawia ani powłoczki ani tego uczucia talku.
P.S. Robiłam małe porządki i chciałabym posłać w świat dwie rzeczy.
Rozświetlacz z MUR (peach lights) - podobał mi się, użyłam go jakieś 10 razy. Niestety po czasie muszę stwierdzić, że nie lubię siebie w tym kolorze - jest zbyt srebrny, zbyt perłowy, zbyt zimny.
Pędzel Glambrush (T16) - moje rozczarowanie. Nie umiem sprawić, by ten pędzel zadziałał. Jest bardzo delikatny, miękki. Może ktoś chce spróbować; może ktoś go lubi, szuka - to nie jest zły pędzel, poprostu nie ma między nami chemii......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)