poniedziałek, 31 sierpnia 2015

212. Mieszane uczucia

Czasami trafiam na kosmetyki, które zdecydowanie nie kwalifikują się ani do kategorii bubli ani do ulubieńców. To takie produkty "średniego szczebla". Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o dwóch takich kosmetykach.


MIXA
Łagodzący tonik
dla skóry bardzo wrażliwej i reaktywnej

YOSKINE
Płyn micelarny
Duo-hialuronowy
dla każdego rodzaju cery




MIXA
Łagodzący tonik
dla skóry bardzo wrażliwej i reaktywnej


Informacje podstawowe
Pojemność: 200 ml
Zapach: dość intensywna sztuczna róża
Wydajność: standardowa
Inne: pompka nie zacina się ale dystrybuuje dużą ilość produktu


Moja ocena

Tonik kupiłam i trochę z ciekawości (nie miałam jeszcze ich produktów) i trochę z powodu silnego podrażnienia skóry twarzy. Jeśli chodzi o uspokojenie podrażnień robi to szybko i skutecznie. Rezultaty widać już po jednokrotnym użyciu. Niestety, kiedy moja skóra wróciła już do równowagi tonik okazał się zbyt delikatny, niewystarczający do moich potrzeb. Zawsze mam wrażenie, że nie do końca robił swoją robotę i w porównaniu np. z tonikami z Ziai wypadał blado. Sporym minusem jest również sztuczność zapachu, nie przepadam za zapachem róży a tu dodatkowo jest on dość "plastikowy". No i pompka, na początku trafiałam wszędzie tylko nie na wacik, czasami żyje własnym życiem. Teraz jest trochę lepiej ale i tak łatwo przesadzić, kończąc z mocno ociekającym wacikiem.


YOSKINE
Płyn micelarny
Duo-hialuronowy
dla każdego rodzaju cery
 
 
Informacje podstawowe
Pojemność: 200 ml
Zapach: delikatny, lekko perfumowany
Wydajność: standardowa
Info dodatkowe: bardzo przyjemne i funkcjonalne opakowanie z genialną pompką
 
 
 
 
Moja ocena
 
O tym płynie usłyszałam od jednej z youtuberek (callmeblondee), była pod jego dużym wrażeniem. Trochę to trwało ale kiedy już u mnie znalazł byłam mocno zaintrygowana.
Zużyłam prawie wszystko i jedyne co mogę powiedzieć: to zwykły zwyklak. Rzeczywiście nie podrażnia skóry ale czasami potrafi zapiec w oczy. Tak sobie zmywa tusz i by zmyć makijaż twarzy trzeba się trochę tymi wacikami namachać. Nie jest zły ale w sumie nie ma się czym podniecać, takich jak on na rynku jest mnóstwo i patrząc na relację ceny do działania jest zwyczajnie zbyt drogi.
 
 
Ostatecznie ani jeden ani drugi produkt nie okazał się totalnym niewypałem - to takie przeciętne produkty jakich wiele. I o ile tonik może okazać się genialny dla osób z bardzo wrażliwą / reaktywną cerą, to płyn micelarny, w moim mniemaniu, nie jest produktem, którego można żałować, że się nie znalazło na półce w drogerii.....
 
 

piątek, 28 sierpnia 2015

211. Wcale się nie obijam :P

Może i posta nie ma ale wcale się nie obijam :)

Stół 1,70 zajęty prawie cały, pod oknem 5 pudeł z komiksami. Jeszcze trochę książek "kisi" się w mojej szafie ale nareszcie udało nam się sprzątnąć kolekcję spod łóżka :)

A Wam jak mija piątek?


P.S Chabrowa - będziesz zainteresowana jakimiś książkami? - będziemy przebierać i już kilka jest do oddania w dobre ręce.
A może ktoś inny będzie zainteresowany? - listę pozycji umieściłabym później.

środa, 26 sierpnia 2015

210. Hity i kity czyli sierpniowe denko




Korzystając z ostatniego dnia bez dzieciorów robię generalne porządki, nadszedł czas na wyrzucenie kolejnej partii pustych opakowań.

Jak ostatnio produkty podzieliłam na trzy kategorie:
  1. produkty bardzo dobre, godne polecenia;
  2. produkty takie sobie, przeciętne;
  3. buble, produkty, których nie polecam.

PRODUKTY BARDZO DOBRE, GODNE POLECENIA



DOVE - żel pod prysznic
Genialnie wpłynął na stan mojej skóry, przerzucenie się na żele bez SLSu było bardzo dobrym pomysłem. Bardzo wydajny, przepięknie pieniący się. Jedyne co mi przeszkadzało to jego zapach. Coś pomiędzy lekką starą esencją liściastej zielonej herbaty ale zwykłymi mokrymi liśćmi. W opakowaniu pachnie przyjemnie, na ciele już nie bardzo. Mimo to działa rewelacyjnie i inna wersja na pewno zagości jeszcze pod moim prysznicem.


ZIAJA - peeling gruboziarnisty re-modeling
Uwielbiam, genialny zdzierak (recenzja). Bardzo przyjemny zapach, wydajny. Jestem z niego bardzo zadowolona, to najlepszy peeling cukrowy jaki do tej pory miałam.


AA - żel peelingujący
To moje drugie lub trzecie opakowanie. Bardzo go lubię i cenię (recenzja). Dobry codzienny, skuteczny zdzierak. Nie wysusza, nie podrażnia, jest wydajny, nie mam się do czego przyczepić.


PANTENE - szampon aqua light
Ulubiony szampon moich córek, lekki, delikatny, można używać go codziennie, nie posiada SLSu. Dobrze się pieni, wydajny jak diabli. Włosy po nim się nie plączą, ładnie pachną, są mięciutkie.





BIAŁY JELEŃ - płyn do higieny intymnej
Kolejne opakowanie, bardzo lubię te płyny. Trochę żałuję, że posiadają SLSy ale nigdy nic złego mi nie zrobiły więc jeszcze nie raz u mnie zagości.


HERBAL CARE - odżywka do włosów
Bardzo przyjemny produkt. Wysypu włosów nie miałam po nim może wielkiego ale te, które się pojawiały były grubsze, takie konkretniejsze. Odnoszę wrażenie, że był mniej wydajny niż analogiczny produkt z Orientany ale i tak jest to dobry produkt.


DELIA - żel do twarzy
Również kolejne opakowanie. Bardzo wydajny, przyjemnie pachnący produkt. Dobrze oczyszcza twarz  (spokojnie zmywa makijaż  twarzy), nie wysusza, nie podrażnia, nie szczypie. Dla mnie ideał.


INNEL - patyczki do uszu
Nie pamiętam gdzie kupiłam ale pamiętam, że były tanie. Bardzo fajne patyczki, nie rozwarstwiały się, nie były ani zbyt twarde ani zbyt miękkie. No i te genialne opakowanie - mała rzecz a robi dużą różnicę.





BELL HYPOALLERGENIC - krem cc
Mój totalny ulubieniec. Genialny, wspaniały, ideał. Wydajny, o przyjemnej konsystencji. Dobrze wyrównuje koloryt, można budować krycie, całkiem nieźle utrzymuje się podczas dnia. Dodatkowo dostępny w jasnych kolorach / odcieniach, bardzo dobrze łączy się z innymi podkładami.


BELL - podpaski
Ostatnio dostałam maila (i chyba był komentarz) jak mogę takie rzeczy pokazywać :) Mogę i będę. Godny polecenia produkt, same plusy. Robią co ma robić i robią to dobrze.




PRODUKTY TAKIE SOBIE, PRZECIĘTNIAKI



AVENE - płyn micelarny
Płyn znalazłam w "Zwierciadle". Całkiem nieźle zmywa makijaż twarzy, delikatnie nawilża, odświeża. Niestety kompletnie nie sprawdza się przy demakijażu oczu - mazia się, jest niewydajny i przede wszystkim szczypie w oczy.


ALLTERRA - maska do włosów
Kiedyś mój ulubieniec teraz tylko przeciętniak. Nie do końca wiem co się zmieniło (czy potrzeby moich włosów, czy moje oczekiwania) ale nie sprawdza się tak jak kiedyś. Włosy są delikatniejsze i łatwiej było je rozczesać ale efekty utrzymywały się tylko w dniu mycia, następnego dnia znów miałam siano.


BANDI - krem nawilżający na dzień
Całkiem dobrze nawilżał, nie zapychał, nie podrażniał, przyjemnie pachniał. W sumie nie ma się czego czepiać tylko mówiąc szczerze nie widziałam żadnym różnic między tym kremem a dwa razy tańszym. Nie oczekuję cudów ale tu nie było efektu WOW.


FUSS WOHL - krem do stóp
Miało być pięknie a wyszło jak zawsze. Taki mały, przeciętny produkt. Zmiękczał ale na krótko i nie do końca tak jakbym chciała. Na plus mogę powiedzieć, że nie zostawiał filmu, dość szybko się wchłaniał.





ZIAJA - mleczko do ciała
Taki sobie zapach, takie sobie nawilżenie, mało wydajny przeciętniak. Krzywdy nie zrobił ale też nie poleciłabym tego mleczka.


EVELINE - lakier do paznokci
Nie jest zły ale również nie powala. Nie wybija się niczym niespotykanym, nie jest niesamowity. Wytrzymuje ok. 3 dni na moich paznokciach po czym robi się matowy, lekko odpryskuje. Przyjemny pędzelek, miłe dla oka małe opakowanie.


COLGATE - pasta do zębów
Nie wybieliła naszych zębów, ale jest wydajna, nadaje się na szczoteczkę elektryczną. Dużym plusem jest to, że utrzymuje na długo świeżość naszego oddechu i optymalnie doczyszcza zęby.


BUBLE, PRODUKTY KTÓRYCH NIE POLECAM



GOSH - tusz do rzęs
Jeszcze jest tam go sporo ale nie mam ochoty się męczyć (recenzja). Skleja rzęsy, strasznie się kruszy i jest generalnie pożeraczem czasu - by uzyskać przyjemny, dla oka, efekt trzeba poświęcić sporo czasu, siły i cierpliwości.


PUMEKS
Kupiony bodajże w Hebe - badziew normalnie nic nie robi. NIC NIC NIC.



Tylko dwa buble, mało, cieszy mnie to, dobrze by było jeszcze popracować nad mniejszą ilością przeciętniaków :)

A Wam jak poszło w tym miesiącu?

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

209. Niemalże kosmetycznie



W sumie miałam zbierać nowości do postu zbiorczego ale nareszcie pojawiła się moja nagroda, nie oparłam się pokusie, po prostu muszę się pochwalić kulkami :P

Bule, które, jak wspomniałam, były nagrodą w konkursie otrzymałam od Chabrowej z blogu moje ukochane czytadełka. Szczerze Wam go polecam, nie tylko dlatego, że coś wygrałam ale przede wszystkim dlatego, że to bardzo dobry i ciekawy blog, a o tej młodej kobiecie jeszcze nie raz usłyszymy :)



 
    EVREE - regenerujący demakijaż oczu

 Zawiera olejek:
  • rycynowy, 
  • makadamia,
  • ostropestu.
w założeniu ma:
  • wspomagać porost rzęs, 
  • oczyszczać i regenerować,
  • usuwać wodoodporny makijaż.




EVREE - peeling do twarzy

przeznaczony do skóry z niedoskonałościami.

Może być stosowany jako:
  • peeling mechaniczny,
  • peeling enzymatyczny,
  • maseczkę.




 BIELENDA - nawilżający płyn micelarny

płyn zawiera:
  • kwas hialuronowy, 
  • komórki macierzyste, 
  • witaminę B3


To moje kolejne opakowanie tego produktu, bardzo go lubię i cenię, wiem, że będę zadowolona z jego działania.





Może i mało ale treściwie :)
Czy wiedziałyście, że Evree ma takie produkty?

piątek, 21 sierpnia 2015

208. Pudrem w twarz

W Naturze pojawiam się rzadko, głównie dlatego, że jest za daleko i nie po drodze. Ostatnimi czasy pojechałam tam, by kupić puder transparenty z Essence, niestety półka z nim była niemalże pusta. Został tylko jeden biedny, przedrapany egzemplarz. Pracownica poleciła mi, jej zdaniem, godnego zamiennika z My Secret..... O tym jak mi się sprawdził i dlaczego kupiłam również puder z Sensique dowiecie się z poniższego postu.




Moja ocena

My secret - transparentny prasowany puder
  • puder jest dobrze zmielony, mógłby być jednak lepiej sprasowany - przy nakładaniu spora ilość produktu osadza się na wieczku a przy otrzepaniu pędzla wszędzie jest biało;
  • puder całkiem nieźle matuje, jednak w porównaniu w produktem z Essence robi to wyraźnie krócej - jest to szczególnie widoczne przy bardzo ciepłej pogodzie;
  • jego największym minusem jest jednak jego zapach - on śmierdzi taką stereotypową starszą panią, pudrowością, taniością wręcz;
  • przy ponownych aplikacjach potrafi się nieładnie nadbudować, zabielić, skawalić w niektórych miejscach na twarzy.
 
Sensique - matujący puder prasowany
  • ten puder również jest dobrze zmielony, odnoszę jednak wrażenie, że lepiej sprasowany;
  • Sensique matuje dobrze ale trochę krócej niż inne pudry, różnica jest jednak dużo mniejsza niż u poprzednika;
  • puder nie ma kompletnie żadnego zapachu (co niesamowicie mnie cieszy);
  • nawet przy kilku aplikacjach ładnie wtapia się w cerę, nie nadbudowuje, nie kawali.



Podsumowanie

Nie planowałam posiadania dwóch pudrów, niestety zapach pudru z My Secret jest czasami zbyt przytłaczający, gryzący. Często zdarza mi się utrwalać makijaż na wdechu, co w moim mniemaniu, jest lekko idiotyczne.
Nie chce go wyrzucać, działanie ma przyzwoite, jestem również ciekawa jak sprawdzi się w zimniejszych miesiącach. Nie mogę jednak polecić go z ręką na sercu, osoby rozważające jego zakup najpierw powinny go powąchać...... i wybrać puder z Essence (nie ma zapachu, nie pyli się tak no i na dłużej matuje).
Możecie natomiast spróbować pudru z Sensique, zarówno cena, wydajność jak i działanie jest przyzwoite więc czemu nie. Nie jest to może wybitny produkt ale źle również nie jest.

środa, 19 sierpnia 2015

207. Darowanemu koniowi nie patrzy się w...

Dzisiejszego bohatera otrzymałam jako gratis do zakupów w sklepie Ziai. Wcześniej kompletnie nie zwrócił mojej uwagi ale lubię peelingi więc czemu nie, fajnie spróbować czegoś nowego.


ZIAJA
orzeźwiający peeling do twarzy i ciała



Informacje podstawowe

Pojemność: 200ml
Konsystencja: bardzo lejąca z przyzwoitą ilością drobinek
Zapach: przyjemny, cytrusowy










Moja ocena
  • peeling bardzo przyjemnie pachnie, nie jest to ani sztuczny ani przytłaczający zapach;
  • niestety kompletnie się nie pieni (ostatnie zdjęcie powyżej), nawet po rozsmarowaniu nie pojawia się nawet ślad piany; 
  • co więcej on jakby znika, rozpływa się na twarzy. To niemalże tak jakbym miała lekko zapiaszczone dłonie i pocierała twarz - niby coś jest ale co, to trudno powiedzieć;
  • nie jestem w stanie stosować go solo, trochę lepiej sprawuje się w połączeniu z żelem do twarzy ale przez swoją lejącą konsystencję rozrzedza żel, co wpływa ujemnie na efektywność takiego produktu;
  • od biedy można go stosować na ciało ale to też musi być szybka akcja, po kilku chwilach mam wrażenie, że "peelinguje się" wodą;
  • zdecydowanie nie jest to wydajny kosmetyk;
  • po każdym użyciu zastanawiam się czy zrobił to co miał robić - czyli usunąć martwy naskórek i nadal nie umiem odpowiedzieć na to pytanie - pozostawiam więc tą kwestię otwartą.

Przyznam, że lekko bym się zirytowała, gdybym wydała swoje pieniądze na ten peeling. Oczywiście zużyję go , łącząc (z różnym skutkiem) z innymi produktami ale więcej nie chce go mieć w łazience. Przyjemny zapach i niska cena to trochę za mało bym ponownie dała się skusić na ten produkt.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

206. Soraya po raz trzeci

Balsam do opalania z Sorayi jest trzecim i ostatnim kosmetykiem z tej firmy, który otrzymałam w paczce od Blog Media.

 SORAYA
wodoodporny balsam do opalania
SPF 10

Informacje podstawowe

Pojemność: 200 ml
Konsystencja: lekka, delikatna
Zapach: bardzo delikatny, kwiatowy
Info dodatkowe: balsam zawiera:
  • Aqumarine complex, który nawilża i chroni naskórek przed przesuszeniem,
  • SOSkin complex, który doskonale łagodzi podrażnienia i wygładza.




 Moja opinia

  • balsam bardzo szybko się rozprowadza i genialnie wchłania;
  • zapach w opakowaniu i na ciele jest bardzo delikatny ale kiedy cała nasza, wysmarowana kremem, czwórka weszła do samochodu pachniało trochę słodko i mdło;
  • nie zostawia smug, nie mazia się, nie przenosi na ubrania czy telefon;
  • balsam jest niezmiernie wydajny.

Krótko i na temat: polecam Wam ten balsam. Sama kupiłam dodatkowo balsam z SPF 30 i poleciłam go swoim koleżankom. Za niską cenę otrzymujemy bardzo przyjemny i wydajny produkt, z którego zarówno ja jak i cała moja rodzina jest zadowolona.

środa, 12 sierpnia 2015

205. Zakupy i gratisy - czyli co wpadło do mojej kosmetyczki przez ostatnie dwa miesiące


 Pielęgnacja


Ziajka - płyn do mycia
Płyn nieźle wpisuje się w kategorię myjadeł bez SLSu. Czeka sobie dzielnie w kolejce, jestem ciekawa jak mi się sprawdzi.

Isana - balsam do ciała 
Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego kupiłam ten a nie inny balsam. To był totalnie szybki, bez zastanowienia zakup, mam nadzieję, że nie będę żałować.

Ziaja pro - peeling z mikrogranulkami
Oooo to jest produkt, który na pewno będzie miał swoją recenzję - do tej pory użyłam 3-4 razy i jest wyjątkowy.

Mixa - tonik do twarzy
Hmmm najpewniej i tu będzie recenzja, to bardzo specyficzny produkt.

Loreal - odżywka do włosów
To też dość nietypowy, jak dla mnie, zakup, mojego biovaxu nie było więc stwierdziłam, że może warto zaryzykować.

Ziaja - pasta do zębów bez flouru
Byłam ciekawa tego produktu, nie jestem pod jego wrażeniem. Jestem w połowie więc w denku pojawi się już wkrótce.

Eveline - krem na noc (argan i kozie mleko)
Nie wiem które to już moje opakowanie, ulubieniec i tyle.

Rival de Loop - żel do mycia twarzy
Nie znalazłam ani jednego sensownego żelu do twarzy bez drobinek, to był jedyny produkt z tej kategorii. Nie miałam, nie słyszałam o nim wiele, zobaczymy co będzie.

Lirene - krem do stóp 30% mocznika
Po zachwytach nad kremem z 20% mocznikiem kupiłam to cudo. Na razie mogę powiedzieć, że jestem bardzo zaskoczona obecnością olejku z drzewa herbacianego.




Kolorówka
 


 My secret - puder transparentny
Po tragicznej śmierci pudru z Essence zdecydowałam się na ten produkt. Recenzja wkrótce.

Sensique - puder matujący
Nie planowałam tego zakupu ale wyszło jak wyszło i jego recenzja również niedługo.

Maybelline - color tattoo 
Matowy brązowy cień w kremie - bardzo przyjemny produkt. Jak na razie jest dobrze.

Eveline - róż
Bardzo fajny produkt, jestem z niego bardzo zadowolona. Jak na razie wypada lepiej niż się spodziewałam.


 Prezenty / gratisy


Ziaja - peeling do twarzy i ciała
Dostałam w gratisie, nie miałam jeszcze możliwości go użyć, mam nadzieję, że się sprawdzi.

Yves Rocher- żele pod prysznic
Prezent od Kosmetykoholiczki
Niestety posiadają SLS więc nie wiem co z nimi będzie. Przepięknie pachną i wyglądają.... więc najpewniej się skuszę....:)

Lirene - wygładzający multi olejek
Też prezent, też od Kosmetykoholiczki :)
Ten produkt to wielka zagadka, a takie właśnie rzeczy lubię.

Avene - płyn micelarny
Dodatek do gazety.
Sam produkt jest powiedziałabym przeciętny, natomiast butelka to kompletny bubel. Jest bardzo twarda i by nalać płynu na płatek muszę odkręcić korek. 


No i tyle tych zakupów, całkiem sporo ale i denka mam spore więc powinno się wyrównać :)

wtorek, 11 sierpnia 2015

204. W poszukiwaniu idealnej codziennej maskary - Gosh crazy volume mascara

Do tej pory nie miałam żadnych kosmetyków z firmy Gosh, kiedy zobaczyłam tego różowego cudaka w Hebe postanowiłam zaryzykować. Zapraszam do przeczytania kilku słów na temat:



GOSH
CRAZY volume mascara


Informacje podstawowe
Pojemność: 13 ml
Przydatność: 6 miesięcy
Formuła: mokra, dość klejąca
Zmywanie: standardowe
Szczotka: w przekroju przypomina serce; po bokach są dłuższe, na dole króciutkie. Włosie chyba naturalne ale nie utnę sobie ręki w tej kwestii. Sztywne.


Rzęsy przy 1 cienkiej warstwie tuszu



Rzęsy przy 2 warstwach tuszu



Moja ocena

Ogólne wrażenia:
  • niestety bardzo łatwo można się ubrudzić przy malowaniu, nie jestem może mistrzynią makijażu ale nigdy nie zdarzyło mi się bym się tak brudziła przy malowaniu rzęs;
  • tuszu na szczoteczce zawsze jest dużo albo bardzo dużo, z czasem opakowanie szybko staje się brudne a jeśli nie usuniemy nadmiaru z całą pewnością okleimy rzęsy idiotyczną ilością tuszu.

1 warstwa:
  • rzęsy wyglądają bardzo naturalnie i delikatnie;
  • rzęsy nie sklejają się, nie powstają grudki;
  • tusz lekko się osypuje po kilku godzinach;
  • to jest jeden z tych tuszy, który umożliwia bardzo szybką aplikację, kilka machnięć i oko jest gotowe.

2 warstwy:
  • tu już widać i większe sklejenie i grudek, można bawić się w wyczesywanie ale wtedy produkt potrafi się osypać no i czas samego makijażu się wydłuży;
  • dość szybko dodaje się drugą warstwę, przy niektórych tuszach trzeba się namachać, tu tego problemu nie ma;
  • osypywanie się przy dwóch warstwach jest bardzo duże. Po jakiejś godzinie ilość grudek pod okiem jest przeogromna;
  • nie zauważyłam by przy jednej warstwie tusz mnie podrażniał, natomiast przy dwóch zdarzało się, że oko w kąciku mnie szczypało.

Nie wrócę już do tego tuszu, w sumie to nawet go nie skończyłam - zmęczona jestem wycieraniem nadmiaru, grudek, osypywaniem się, szczypaniem itp. Podoba mi się wygląd rzęs przy 1 warstwie, przy dwóch już mniej (trochę zbyt posklejane są jak na mój gust), ale minusów jest więcej, chyba jestem już za wygodna i za stara by się tak bawić z tuszem.

A Wy co sądzicie?