czwartek, 29 września 2016

376. Wrześniowe śmietnisko

Nie wiem co ja robię z tymi kosmetykami - czy potajemnie w nocy je zjadam, wylewam, czy ktoś mi je podprowadza. Na prawdę nie wiem.... wiem jednak, że jest tego zarąbiście dużo.

Jak to dobrze, że wydaje tylko na kosmetyki a nie również na ciuchy. Poszłabym z torbami :)



Produkty podzieliłam jak zawsze na trzy grupy:

- produkty dobre, godne polecenia;
- produkty przeciętne, czegoś im brakuje;
- produkty słabe, nie warte mojej / waszej kasy



PRODUKTY DOBRE, GODNE POLECENIA


EFEKTIMA - MASŁO DO CIAŁA Z MASŁEM SHEA (recenzja)
Bardzo przyjemny zapach i genialne działanie. Z ogromną przyjemnością używałam tego produktu.  Długotrwale nawilża ciało, jest wydajne. Zdecydowanie kupię ponownie.


BIOLOVE - PEELING KAWOWY (recenzja)
Same plusy. Dobry zdzierak, wydajny, przepięknie pachnie, ma bardzo przyjemny skład. Polecam.



PERFECTA - PEELING ENZYMATYCZNY (recenzja)
Moja skóra polubiła się z tym produktem. Dobrze oczyszczał cerę i był bardzo wydajny. Miał przyjemny, delikatny zapach. Na razie poszukam sobie czegoś innego ale napewno do niego wrócę.





 YASUMI - GĄBKA KONJAC
Wielkie pozytywne zaskoczenie. Nie pomyślałabym, że tak bardzo przypadnie mi do gustu. Szybko i efektywnie radził sobie z oczyszczaniem skóry. Dobrze leży w dłoni, szybko się go czyści.


REVLON - LAKIER 680
Uwielbiałam ten kolor. Bardzo trwały, spokojnie trzymał się ponad tydzień. Jedynym małym minusem był zbyt cienki (jak na mój gust) pędzelek.


LIRENE - ŻEL MICELARNY (recenzja)
W sumie bardzo sympatyczny, lekki żel do mycia twarzy. Świetnie odświeżał skórę rano, całkiem nieźle zmywał makijaż. Niestety nie należy do najbardziej wydajnych produktów na świecie. 



SYLVECO - TONIK HIBISKUSOWY
To moje drugie albo trzecie opakowanie i zdecydowanie nie ostatnie. Bardzo go lubię. Świetnie odświeżał moją skórę, był mega wydajny.


OILLAN - BALSAM DO CIAŁA (recenzja)
Kolejny bardzo dobry produkt. Świetnie nawilża, był lekki i szybko się wchłaniał. Mimo lekkiego smużenia i średniej wydajności kupię ponownie.


EVELINE - TUSZ DO RZĘS
To moje kolejne już opakowanie. Bardzo przyjemny codzienny tusz do rzęs. Nie osypuje się, nie szczypie, nie drażni oczu i bardzo łatwo się zmywa. Fantastycznie wydłuża i podkręca rzęsy. 



RIVAL DE LOOP - NAWILŻAJĄCE I PRZECIWZMARSZCZKOWE "RYBKI"
Bardzo przyjemne produkty, aż żałuję że nie ma ich w jakimś większym opakowaniu. Dobrze nawilżały i odżywiały moją skórę. 


BIOLOVE - ŻEL POD PRYSZNIC (recenzja)
Genialny, świetny, uwielbiam. Przepięknie pachnie, nawilża ciało. Jest wydajny - nie ma się do czego przyczepić (no może poza tym, że do sklepu mam daleko :P)



PRODUKTY PRZECIĘTNE



 GOLDEN ROSE - KREM BB (recenzja)
Ogólnie niezły produkt ale to, że nie zawsze dogadywał się z niektórymi produktami i czasami smużył na twarzy (w szczególności pod koniec opakowania) lekko irytowało.  Całkiem niezłe krycie, które można budować do średniego. U mnie wytrzymywał na twarzy prawie cały dzień.

ISANA - KREM DO RĄK
Dość rzadki śmierdziuch. Na początku miałam problem z wytrzymaniem tego zapachu, z czasem się przyzwyczaiłam. Średnio radził sobie z nawilżaniem skóry.


LIRENE - FLUID KRYJĄCO-MATUJĄCY
Relacje z nim były dość trudne. Potrafił podkreślać suche skórki, te prawdziwe i te o których nie miałam pojęcia. Czasami osadzał się na nosie i płatkach. Dużo lepiej aplikowało się go gąbeczką. Czasami wyglądał świetnie, czasami tragicznie (w szczególności na nosie). Ogólnie miał niezłe krycie i wytrzymywał na twarzy cały dzień.




AVA - ROKIETNIKOWY KREM POD OCZY
Nie będę się pastwić nad tym kremem, on po prostu nie był dla mnie. Miał bardzo lekką formułę, która pod oczami kompletnie nie chciała mi się wchłonąć. Rolował się i ważył korektor. Dla mnie był zbyt bogaty, zbyt ciężki. Dobrze sprawił się na szyi, na dekolcie wałkował  się jak nienormalny.

PRÓBKI (każdej miałam po kilka sztuk):

NATURAL BEAUTY - chryste jak to śmierdziało alkoholem i jakimś sztucznym czymś. Żel do oczyszczania twarzy szczypał niemiłosiernie, krem był średni.

 VIANEK - krem na dzień i noc. Krem na dzień był taki sobie, krem na noc zapowiada się ciekawie. Akceptowalny zapach, ładnie nawilża i odżywia cerę.


ZIAJA MED - krem do stóp z mocznikiem. Interesujący produkt. Ma potencjał


PRODUKTY, NA KTÓRE SZKODA KASY



EVA - PŁYN MICELARNY (recenzja)
Słabiutki, na rynku jest tyle fajniejszych produktów, że ten spokojnie można sobie odpuścić. Dobrze sprawuje się w odświeżaniu cery, tak sobie przy demakijażu podkładów. 


EVELINE - KAWOWY PEELING DO CIAŁA (recenzja)
Bardzo przeciętny, taki do zużycia i zapomnienia. Słabo zdziera, niewydajny. Jedyny plus - ładnie pachnie.


BIOVAX - SZAMPON DO WŁOSÓW PRZETŁUSZCZAJĄCYCH SIĘ
Im dłużej go używałam tym gorzej się sprawował. Kompletnie nie przedłużał świeżości moich włosów, a nawet powodował przyklap do skalpu. 


MANHATTAN - LAKIER DO PAZNOKCI (recenzja)
Ech słabiutki. Wiem, że trudno dobrze zrobić jasny kolor. Mazia się, smuży, jest mega nietrwały.


poniedziałek, 26 września 2016

375. Moc łąki - płyn micelarny z Eva

Maniakalnie szukam nowych, ciekawych miceli. Lubię je testować i liczę się z tym, że czasami trafiam na produkty kiepskie, niewarte swojej ceny i mojego czasu. Czy takim właśnie kosmetykiem okazał się dzisiejszy bohater posta dowiecie się z poniższego posta.


EVA NATURA
Odświeżający płyn micelarny


Informacje podstawowe:

Pojemność: 200 ml
Zapach: lekki, odświeżający, pachnie koniczyną
Info od producenta:


Skład:


Moja ocena:
  • płyn tak sobie radzi sobie ze zmywaniem podkładu; demakijaż jest dość długim i męczącym procesem;
  • nieźle zmywa kremy BB, ale to raczej nie jest wielkie osiągnięcie;
  • przy mocniejszych produktach na twarzy płyn lekko ściąga skórę; nie jest to może mocny dyskomfort ale osoby z suchą / wrażliwą skórą mogą mieć problem;
  • dobrze spisuje się jako produkt do porannego odświeżenia skóry;
  • średnio spisuje się do zmywania tuszu do rzęs, zmyje ale zdarza mu się zostawić resztki maskary;
  • dobrze zmywa pomadki z ust ALE paskudnie smakuje, jest to nieprzyjemny gorzki, trwały smak;
  • nie zauważyłam, by łagodził zaczerwienienia;
  • nie powoduje klejenia się skóry;
  • nie drażni skóry twarzy czy okolic oczu;
  • jest średnio wydajny.


Nie miałam dużych oczekiwań. Oczywiście po cichu chciałam, by trzymał poziom ale on jest słaby. Niestety nie jest wart nawet tych kilku złoty. Nie męczę się używając go ale nie żałuję, że dobijam do denka i wiem, że do niego na pewno nie wrócę i nie będę polecać innym osobom. 

czwartek, 22 września 2016

374. Kawa kawie nierówna - Peeling kawowy z Eveline

Uwielbiam peelingi, kawoszem jestem od lat - połączenie tych dwóch składników wydaje się rozwiązaniem idealnym. Do tej pory miałam przyjemność używania analogicznych produktów z Biolove i Nacomi. Poprzeczka więc została postawiona wysoko.


EVELINE COSMETICS

Intensywnie ujędrniający peeling do ciała



Informacje podstawowe:

Pojemność: 200 ml
Konsystencja: pasta


Zapach: lekko orzechowa kawa cappuccino
Info od producenta:




Skład:



Moja ocena:
  • peeling po wyciśnięciu z tuby wygląda jest jak gęsta pasta. Wystarczy jednak lekko rozsmarować go na ciele i produkt zamienia się w dość rzadką maź ze średnią ilością kryształków cukru i kawy;
  • producent obiecuje silne złuszczanie - no cóż nie wiem, co wg niego, oznacza słowo "silne" - dla mnie jest ono mocno przeciętne - coś między drapaniem a lekkim złuszczaniem;
  • zawarte w produkcie kawałki ziaren kawy są zaskakująco miękkie i obłe, moim zdaniem to pełnią bardziej funkcję ozdobną niż funkcyjną; drobiny cukru są widoczne ale dość szybko się roztapiają podczas masażu;
  • nie zauważyłam ujędrnienia czy polepszenia struktury naskórka;
  • nawilżenie też jest kwestią umowną; przy wielu produktach złuszczających ilość olejków sprawia, że nie potrzebuję już balsamu czy masła; tu niestety tego nie usłużysz - produkt nawilżający jest konieczny;
  • peeling przyjemnie pachnie; trochę jak orzechowe cappuccino;
  • przez swoje nikłe właściwości złuszczające jednorazowo używam go więcej niż innych tego typu produktów; jego wydajność jest więc dość wątpliwa;
  • na koniec jeszcze kwestia opakowania - niby fajne ale po kilku użyciach trzeba nieźle wymiętolić tubę, by wydobyć wystarczającą ilość produktu.


Z lekkim zdziwieniem patrzyłam na naklejkę informującą, że jest to "Doskonałość roku Twojego STYLU" - nie wiem jakie były inne propozycje w tej kategorii ale jak dla mnie to totalny przeciętniak. Nie twierdzę, że nic nie robi ale to wszystko jest tak umowne, że aż słabe i niepotrzebne. 

środa, 21 września 2016

373. Na miły początek dnia

Nie mogłam się powstrzymać :)

Miłego dnia


Film powstał w ramach III edycji Papaya Young Directors. 
 

poniedziałek, 19 września 2016

372. Lakierowy poniedziałek

Rzadko a nawet bardzo rzadko piszę o lakierach. W sumie nie wiem dlaczego bo uwielbiam malować paznokcie. Czasem trafiam perełki czasami na totalne buble. Dziś o 4 lakierach, które jakiś czas temu nawiedziły moją kosmetyczkę.




1. Manhattan 860 - I like

Nie obiecywałam sobie wiele po tym lakierze - marka tania, wtedy mi nie znana. Kolor jednak urzekł mnie na tyle, że postanowiłam zaryzykować.

Płytkę paznokcia kryje przy dwóch warstwach. Szybko schnie i twardnieje. Nie odbarwia płytki i dobrze się zmywa.

Na moich paznokciach w stanie dobrym wytrzymuje 4 dni. 3 dnia ścierają się końcówki.

3 dzień po pomalowaniu


2. Manhattan - 200 Sweet creams

 Totalny bubel. Mazia się to, smuży, nie kryje a jak już pokryje to wygląda to jakby mnie moja 6 letnia córa pomalowała. Odpryskuje z prędkością światła, nie wytrzymuje na paznokciu nawet 1 dnia. Po kilku próbach wylądował w śmieciach.

Zaraz po nałożeniu lakieru


Jakaś godzina po pomalowaniu

 3. Astor - 502/302 Creme brulee

Bardzo lubię lakiery z Astora. Każdy jeden był dobry lub bardzo dobry. Niestety ten jest totalnie przeciętny. Drugiego dnia ścierają się końcówki a sam lakier zaczyna odpryskiwać. Mazia się i smuży. Bardzo nierówno kryje. Dobrze się zmywa.


Pierwszy dzień po pomalowaniu


4. Wibo - nr 1

Najtańszy z całej czwórki. Przepiękny w buteleczce. Wykończenie imitujący satynę. Kryje płytkę przy dwóch warstwach. Przyjemny pędzelek. Mokry wygląda spektakularnie (granat z iskrzącymi iskierkami). Po wyschnięciu wygląda odrobinę dziwnie, jakby się wytarł. Nie do końca wygląda jak satyna. Dobrze się zmywa, nie barwi płytki.

3 dzień po pomalowaniu, w naturalnym świetle

3 dzień, w słońcu


Ogólnie jestem zadowolona. Mimo rozczarowania Astorem i kompletnym bublem Manhattanu, lakiery są warte swoich pieniędzy.

A może Wy polecicie mi jakieś jesienne odcienie lakierów, Wasz taki "must have"?


środa, 14 września 2016

371. Vianek intymnie

Vianek kolejna córka rodzimej marki Sylveco. Do tej pory miałam przyjemność przetestowania kilku produktów tej firmy. Dziś przyszła pora na zrecenzowanie:


VIANEK

Żel do higieny intymnej



Informacje podstawowe:

Pojemność: 300 ml
Przydatność produktu: 3 miesiące od otwarcia
Konsystencja: "woda"
Zapach: przyjemny lekko kwiatowy
Info od producenta:


Skład:



Moja ocena:

  • żel jest bardzo płynny, ucieka przez palce;
  • nie pieni się;
  • delikatnie łagodzi ewentualne podrażnienia
  • jest bardzo wydajny, przy tej pojemności i terminie przydatności może być problem z zużyciem produktu.



Krótko i na temat. To dobry produkt. Denerwuje mnie co prawda zbyt płynna, jak na mój gust, konsystencja ale jeśli chodzi o działanie to jest zadowalające. Z początku zastanawiałam się czy pobije on mojego ulubieńca (Facelle) i przyznaje jest blisko. Gdyby jeszcze pomyśleli nad gęstością produktu piałabym z zachwytu. 

poniedziałek, 12 września 2016

370. Lniane włosy - odżywka z Herbal Care

Marki Herbal Care byłam ciekawa od jakiegoś czasu, gdy tylko moja maska dokonała żywota postawiłam na nowość od Elfa Pharm.



HERBAL CARE
Odżywka do włosów suchych i łamliwych



Informacje podstawowe:

Pojemność: 200 ml
Zapach: delikatny, przyjemny dla nosa
Konsystencja: kremowa


Info od producenta:


Skład:




Moja ocena:
  • odżywka ma bardzo przyjemną kremową konsystencję, dobrze rozprowadza się na włosach;
  • nie spływa z nich, nie znika;
  • nakładałam ją zarówno na końcówki jak i na całe włosy - nie zauważyłam by je obciążał czy przyspieszał przetłuszczenie się skalpu;
  • zapach jest lekko wyczuwalny ale nie jest ani przytłaczający czy denerwujący;
  • produkt bardzo przyjemnie zabezpiecza końcówki, widać że wyglądają one dużo lepiej i "zdrowiej";
  • ułatwia rozczesywanie włosów;
  • nie zauważyłam by zwiększał objętość włosów (obietnica producenta) ale zdecydowanie włosy są bardziej błyszczące i milsze w dotyku;
  • jest diabelnie wydajny; te opakowanie wystarczy mi na bardzo długo.



To porządny produkt. Ja ze swoimi średnio zniszczonymi włosami jestem zadowolona. Czy osoba z bardzo suchymi i łamliwymi włosami zgodziłaby się ze mną. Nie wiem, być może byłby zbyt delikatny. Z drugiej zaś strony to odżywka nie maska, a przy bardzo zniszczonych włosach pomogą nożyczki a nie odżywka.

Produkt kosztuje w granicach 8 pln i uważam że to świetna cena - byłabym skłonna zapłacić kilka złoty więcej. 

piątek, 9 września 2016

369. Nacomi w Hebe i pandemonium w domu

Noc spokojnie mogę zaliczyć do kategorii - z piekła rodem lub średniozaawansowane pandemonium.

By jednak nie zostawiać tu pustki i przekazać coś wartościowego zobaczcie sobie co przygotowało dla klientów Hebe.



środa, 7 września 2016

368. Całkiem miła niespodzianka - krem od Eva Natura

Z czystego lenistwa robię zakupy spożywcze przez neta, obok przysłowiowego serka zdarza mi się wrzucać do koszyka również kosmetyki. Czasami przychodzą te, które rzeczywiście wybrałam, czasami to kompletna niespodzianka. Ostatnimi czasy supermarket obdarzył mnie swoją propozycją  kremu do stóp.

EVA NATURA

zmiękczający krem do stóp



Informacje podstawowe:

Pojemność: 100 ml
Konsystencja: gęsty krem


Zapach: nieinwazyjny

Info od producenta:


Skład:



Moja ocena:

  • krem charakteryzuje się gęstą, kremową konsystencją;
  • dobrze się rozprowadza i zaskakująco dobrze się wchłania;
  • krem nie klei się, nie mazia, nie smuży;
  • bardzo przyjemnie nawilża i odżywia stopy;
  • krótkotrwałe efekty widać już po pierwszym użyciu, po kilku użyciach można spokojnie smarować stopy co kilka dni.



To zaskakujący przyjemny produkt. Za kilka złoty otrzymujemy preparat, który spokojnie radzi sobie z suchą i popękaną skórą stóp.
Czy jest to najlepszy krem na świecie? -  najpewniej nie ale niewiele mu brakuje. Zdecydowanie wart zainwestowania kilku monet.

poniedziałek, 5 września 2016

367. Jagodowo - peeling z Nacomi

Jakiś czas temu miałam przyjemność używać peelingu ze skrzypem polnym. Produkt na tyle mnie zachwycił, że przy następnych zakupach bez wahania sięgnęłam po wersję dla skóry suchej.

NACOMI

peeling do skóry suchej i normalnej
wygładzenie i rozświetlenie




Informacje podstawowe:

Pojemność: 75 ml
Konsystencja: zwarta pasta


Zapach: jagoda
Info od producenta:


Skład:


Moja ocena:
  • po pierwsze peeling przepięknie pachnie, mała rzecz a cieszy. Zapach jest na tyle zauważalny, że umila zabieg i później zostaje z nami na chwilę i na tyle nieinwazyjny, by chcieć się go pozbyć;
  • jeśli chodzi o konsystencję to jest identyczny do zielonej wersji z tej samej linii;
  • jest jednak mocniejszy niż zielona wersja. Tak jak tamten był mocny to ten jest mocny +, mam dość grubą skórę ale nie jestem w stanie masować sobie skóry przez kilka dobrych minut (jak zaleca producent) - nie jest to kwestia podrażnień a wrażenia zbyt mocnego zdzierania naskórka;
  • peeling doskonale usuwa wszystko czego nie potrzebujemy na skórze. Usuwa nie tylko martwy naskórek ale również zaskórniki i drobne kryszaki;
  • skóra po zabiegu jest wygładzona, miękka i delikatna;
  • rozświetlenie zauważyłam dopiero po dłuższym stosowaniu i przy kombinacji używania innych produktów, które miały szansę głębiej wniknąć w skórę;
  • produkt nie podrażnia, nie uczula;
  • mam wrażenie, że trochę ciężej jest usunąć go z twarzy - czasami zostają mi drobinki korundu;
  • zostawia delikatną powłoczkę na cerze; nie jest ona ani klejąca ani denerwująca;
  • jest bardzo wydajny.




Ostatecznie to świetny produkt, polecam go osobom, które mają problem z suchymi skórkami czy niedoskonałościami. To zawodnik wagi ciężkiej o bardzo przyjemnym aromacie.

piątek, 2 września 2016

366. Przeżyć za 50 - projekt 2.0. cz.3




Ten miesiąc był wyjątkowy, pierwszą część miesiąca przeleżałam na kanapie, drugą w szpitalu. Nie było ani chęci ani możliwości na zakupy.



Zapasy na dzień 1.08



Czego potrzebowałam na już - 16,44 pln

  • maski do włosów - Herbal  8,45
  • płynu micelarnego - Ewa -  7,99

Co okazało się niezbędne - 17,20 pln
  • płyn do higieny intymnej - Vianek - 17,20


Zakupy w tym miesiącu  - 14,99 pln
  • masło do ciała - Efektima - 14,99


 W tym miesiącu wydałam 48,63 pln. Kwota lekko poniżej maximum - nie jest źle :)


Zapasy na dzień 1.09





Powiało nudą?

I tak i nie. Nie da się ukryć, że i mało kupiłam i mało mi zostało. Patrząc na to czego używam, widzę jak wiele moich kosmetyków powoli dobija już dna  i jestem przekonana, że we wrześniu w 50 zł to na pewno się nie zmieszczę.

Jestem ciekawa jestem jak to będzie wyglądało w przyszłym miesiącu....



A Wam jak poszło? Poszalałyście czy sukcesywnie zużywałyście swoje zapasy?