czwartek, 27 października 2016

384. Październikowe hity i kity

Myślałam, że w tym miesiącu będzie tego mało, kiedy jednak zrzuciłam zdjęcia na kompa okazało się, że wyszło jak zawsze. Skąd się tego tyle wzięło... nie wiem...


PRODUKTY DOBRE, GODNE POLECENIA



4 PORY ROKU - KREM DO RĄK

Jeden z moich ulubionych kremów do rąk. Bardzo wydajny, przyjemnie pachnący i przede wszystkim świetnie działający krem. Natłuszcza, odżywia i długotrwale nawilża. Dla mnie ideał.


IWEAR - PŁYN DO SOCZEWEK

Niespodziewany zakup i zdecydowanie nie żałuję. Świetny płyn o lekko gęstszej konsystencji. Dużo lepszy niż Rossmannowskie płyny. Jak zobaczę zdecydowanie kupię ponownie.


SORAYA - MATUJĄCY KREM DO TWARZY

Bardzo przyjemny krem. Jego żelowata konsystencja sprawiała, że był wydajny i przyjemny w użytkowaniu. Całkiem nieźle radził sobie z matowieniem skóry nawet podczas dużych upałów. Nie uczulał, nie podrażniał, dobrze dogadywał się z podkładami.


OLDSPICE -ANTYPERSPIRAN

Świetny. Najlepszy antyperspirant jaki miałam. Nie zawiera aluminium, nie brudzi ubrań, jest wydajny.




NACOMI - MASŁO SHEA

Świetne masełko. Bardzo wydajne, nieinwazyjne pod względem zapachu. Genialnie natłuszczało moją skórę.


NACOMI - PEELING DO TWARZY

To już kolejny peeling z tej firmy, który sprawdził się u mnie idealnie. Mocny, korundowy zdzierak. Bardzo wydajny, przepięknie pachnący. Na pewno nie raz jeszcze u mnie zagości.




PRODUKTY PRZECIĘTNE "MEH"



 ISANA - MYDŁO W PŁYNIE

Spore rozczarowanie. Nie wiem czy zmienili formułę czy była to jakaś wadliwa partia ale nie jest to to do czego nas przyzwyczaiła marka. Tak sobie pachnie, tak sobie się pieni. No i wysusza dłonie, co zdarza mi się chyba pierwszy raz.


ISANA - PŁATKI DO DEMAKIJAŻU

Takie sobie. Nie są zszyte ale jakoś niespecjalnie się rozwarstwiają. Są mniejsze niż standardowe płatki. Nie ma się czym podniecać.


BIELENDA - MLECZNY OLEJEK DO CIAŁA

Pomysł na produkt super. Zapach świetny, niestety właściwości nawilżające takie sobie. Seria jest ciekawa i chciałabym sięgnąć jeszcze po masło od nich. 



EVELINE - BALSAM DO CIAŁA Z FIGĄ I GRANATEM

Genialny zapach i konsystencja. Niestety tutaj również właściwości nawilżające są takie sobie (Bielenda w tej kwestii była lepsza). Może kupię jak przyjdzie wiosna / lato, teraz on się nie sprawdził.


MOIA - PUDER MATUJĄCY

Wydajny, całkiem przyjemny w aplikacji. Mat utrzymywał się kilka godzin, z całą pewnością nie był tak dobry jak np. puder z Essence. Tak nie za bardzo mam się do czego przyczepić ale też nie ma za co go wychwalać.



PRODUKTY KIESPKIE, SZKODA NA NIE KASY




ELSEVE - SZAMPON DO WŁOSÓW PRZETŁUSZCZAJĄCYCH SIĘ

Każdy z tej czwórki dopiekł mi w jakiś sposób ale ten chyba najbardziej. Po dwóch użyciach miałam taki łupież a głowa tak mnie swędziała, że myślałam że się zadrapię. Koszmarny koszmarek - nie wiem jeszcze co z nim zrobię ale z całą pewnością nie będą to włosy.


LIDL (PERFECTA) - PEELING CUKROWY DO CIAŁA

Bardzo ale to bardzo słabiutki produkt przez żart nazwany peelingiem. Ekstremalnie ciężko mi się go zużywało. Kiedy zauważyłam, że mam jeszcze jeden (limonka) to mi się słabo zrobiło.


CIEN - KREM BB

Krem o niemalże zerowym kryciu. Wałkuje się, ściera, zarówno solo jak i w kombinacji z innymi kremami. Ładnie rozświetla skórę.


CAREX - ANTYBAKTERYJNY ŻEL DO RĄK

Chryste jak to mi wysuszało dłonie. Rozumiem, że alkohol i te sprawy ale używanie jego było mega upierdliwe. No i ten zapach... coś jakby tani ruski denaturat o zapachu pseudotruskawkowym. Koszmar.



WYRZUTKI



ESSIE - LAKIER DO PAZNOKCI

Kupiony za szumne 6,59 w Superpharm. Kompletnie nietrafiony kolor. Zbyt pastelowy, mdły. Oddałam w dobre ręce.


EVELINE - RÓŻ W KOLORZE PEACHY PINK

Tu kolor jest odrobinę przekłamany ale i tak nie jest to kolor dla mnie - nie podobałam się sobie w tym odcieniu. Sam róż (konsystencja, trwałość) jest super ale kolor to pomyłka. Też poszedł do innego domu.


No i wsio. Ciekawa jestem ile z tego znacie, miałyście?

poniedziałek, 24 października 2016

383. Figa z makiem.. o przepraszam z granatem

Widziałam recenzje na innych blogach, z tego co pamiętam wszystkie były pozytywne. To dało mi do myślenia i kiedy tylko zobaczyłam go w drogerii a moje mazidło dobijało dna, kupiłam bez wahania.



EVELINE

Granat i figa
Luksusowy balsam odmładzający


Informacje podstawowe:

Pojemność: 200 ml
Zapach: obłędny, genialny; owocowy
Konsystencja: płynna, lekka
Info od producenta:




Skład:




Moja ocena:

  • balsam genialnie pachnie, nie jest to może klasyczna aromaterapia ale mnie ten zapach (lekko owocowy) wprawia w dobry nastrój;
  • zapach zostaje na kilka dobrych chwil; lekko transferuje się na ubranie;
  • produkt charakteryzuje się lekką konsystencją;
  • bardzo szybko się wchłania
  • nie zostawia tłustej powłoczki;
  • skóra po aplikacji jest przyjemnie nawilżona
  • nawilżenie jednak nie utrzymuje się tyle ile bym chciała; skóra wieczorem sucha, nie na wiór ale ja odczuwałam spory dyskomfort;
  • nie podrażnił, nie uczulił;
  •  średnio wydajny.



To nie jest idealny produkt i przyznam, że gdyby nie zapach najpewniej więcej nie spojrzałabym na niego. Wiem, że jest to lekko irracjonalna decyzja ale kupię ponownie ten balsam na wiosnę / lato.
Balsam polecam osobom o normalnej skórze i tym, które uwielbiają piękne zapachy.




czwartek, 20 października 2016

382. CIENki zawodnik

Dziś kilka słów o kremie BB, na który połasiłam się podczas wizyty w Lidlu.

 CIEN

Krem BB 6 w 1



Informacje podstawowe:

Pojemność: 50 ml
Kolor: w tubce wydaje się dość ciemny (jak na krem skierowany dla osób z jasną karnacją), na ręku  wygląda następująco:




Zapach: przyjemny, delikatny
Konsystencja: dość gęsty
Info od producenta:




Skład:


Moja ocena:

  • krem ma gęstszą (lekko tępą) konsystencję; dobrze się rozsmarowuje;
  • do rozprowadzania lepiej używać gąbeczki lub palców;
  • daje przyjemne i naturalne rozświetlenie;
  • co ciekawe nieźle kontroluje / zmniejsza wydzielanie się sebum;
  • krycie jest baaardzo małe; nie zakrywa żadnych niedoskonałości;

bez kremu

cera przy 1 warstwie
cera przy dwóch warstwach
  • skubaniec wałkuje się na twarzy; za pierwszym razem wytarł mi się na nosie (próbowałam go lekko wklepać), przy kolejnych robił to na policzkach, skroniach, czole; 
  • kombinowałam nakładanie tego kremu z dwoma różnymi kremami do twarzy i z serum do twarzy (nakładałam w różnych kombinacjach) i zawsze gdzieś się zwałkował, starł (dziękuję MONGA za przypomnienie);



skulkował się / starł i wyglądał jak zwyczajny brud

  • daje lekkie uczucie nawilżenia na cały dzień;
  • przy demakijażu również potrafi się skulkować.





Dla mnie to produkt z kategorii: nieporozumienie. Ścieranie się jest irytujące i jak dla mnie dyskwalifikujące. Nie lubię wyrzucać prawie całych produktów ale ten prawie na pewno znajdzie się w najbliższym denku, jakoś nie mam ochoty się już z nim "bawić".

poniedziałek, 17 października 2016

381. Różności z Internetu



1. Moje podsumowanie weekendu






























2. Szukam nowych obrazów do domu - normalnie klęska urodzaju - nie wiem na co się zdecydować












3.To że azjaci są inni wiedzialam od dawna ale to jest już inna galaktyka. Różne stylizacje uczniów szkoły średniej w Korei. Oto moje ulubione a Wy w co byście się ubrały?





4. Każdy w pewnym momencie swojego życia był na weselu gdzie kapela miała takie kartki



5. Jak spokojnie i bez kłótni przewozić dzieci w samochodzie


czwartek, 13 października 2016

380. Nie samymi kosmetykami Mejd żyje

Dziś nie będzie kosmetycznie. Dziś będzie trochę o dwóch gazetach, które w ostatnich kilku miesiącach zawojowały moją mózgownicę.


KUKBUK

Nie przepadam za gazetami kulinarnymi. Jeśli już szukam jakiegoś przepisu to raczej w necie lub po znajomych.
Kukbuk to jednak inna para kaloszy. Obok przepięknych zdjęć i grafik (i oczywiście przepisów), znajdziemy również ciekawe artykuły, wywiady i ciekawostki. To nie jest jedna z tych gazet do przekartkowania u fryzjera, to prawdziwa uczta i dla ciała i dla ducha.













POCISK

O tej gazecie dowidziałam się przypadkowo, bardzo żałuję, że stało się to tak późno. Ominęło mnie bowiem kilka numerów.Gazeta pełna jest smaczków. Znajdziemy tu krótkie recenzje, opowiadania z dreszczykiem i arcyciekawe wywiady z sensowymi ludźmi.










Jeśli macie dość miałkich wywiadów z pseudogwiazdami i nieciekawych zdjęć polecam te dwie pozycje. Oby Was wciągnęły tak jak mnie :)