poniedziałek, 7 września 2015

215. Uparta jak osioł - olejek do demakijażu od Evree

Nie wiem jak wy ale ja należę do osób, które czasami jak się uprą to już koniec. Nie ma zmiłuj, będę przeć do osiągnięcia wyznaczonego celu. Nie ma znaczenia czy jest on sensowny, mądry, potrzebny.
Jakiś czas temu ubzdurałam sobie, że olejek do demakijażu oczu to produkt, którego potrzebuje, jak tlenu, jak pożywienia. Kiedy zobaczyłam na stronie Evree nowości m.in. olejek do demakijażu mój mózg zareagował automatycznie - CHCE TO MIEĆ.


EVREE

Regenerujący demakijaż oczu



Informacje podstawowe:

Pojemność: 150 ml
Zapach: bardzo delikatny, niemalże niewyczuwalny
Przydatność do użycia: 6 miesięcy od otwarcia
Dane od producenta: 
  • bez parabenów, silikonów, parafin, olejów mineralnych;
  • testowany okulistycznie. Nie zostawia tłustych śladów ani tłustej warstwy.




Moja ocena:

  • zarówno na początku jak i teraz (choć w mniejszym stopniu)  sporo olejku zostaje na opakowaniu - ślimaczy się to niesamowicie, chwila nieuwagi i mamy piękne tłuste plamy;
  • cienie i eyeliner (również wodoodporny) zbiera genialnie. Nie trzeba trzeć, trzymać tego wacika nie wiadomo ile - zbiera wszystko i dokładnie;
  • niestety jeśli chodzi o tusz (wcale nie ileś tam warstw czy wodoodporny) usuwa średnio. Kiedy przykładam wacik z micelem zawsze coś jest przybrudzony;
  •  nie wiem jak dokładnie o ująć ale ten olejek jest jakby suchy - kilka razy kiedy nalałam go tyle, co innych produktów, miałam wrażenie, że próbuję zrobić demakijaż tylko suchym wacikiem, kiedy nalałam więcej, z wacika część spływało a jakość / szybkość / efektywność zmywania wcale się nie zwiększała;
  • po demakijażu zawsze zostaje mi mgła na oczach. Nie daj boże zapomnę zdjąć szkła i mam problem z widzeniem nawet przez kilkanaście minut;
  • dodatkowo pod oczami zawsze zostaje tłusta warstewka olejku, w moim przypadku i tak przemywam płynem micelarnym rzęsy (bo wiem że trochę tuszu tam znajdę) ale film tam jest i należy się z tym liczyć.



Muszę przyznać, że ten olejek wyleczył mnie z mojej upartości. Na dzień dzisiejszy jestem uleczona. Nie zamierzam szukać już innych, analogicznych produktów.

Cieszę się, że Evree poszerza swoją ofertę, mam szczera nadzieję, że inne produkty będą sprawdzały się lepiej niż ten olejek.


Jestem ciekawa czy miałyście styczność z nowościami od Evree. Czy któryś z nich stał się Waszym ulubieńcem / bublem?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)