poniedziałek, 19 września 2016

372. Lakierowy poniedziałek

Rzadko a nawet bardzo rzadko piszę o lakierach. W sumie nie wiem dlaczego bo uwielbiam malować paznokcie. Czasem trafiam perełki czasami na totalne buble. Dziś o 4 lakierach, które jakiś czas temu nawiedziły moją kosmetyczkę.




1. Manhattan 860 - I like

Nie obiecywałam sobie wiele po tym lakierze - marka tania, wtedy mi nie znana. Kolor jednak urzekł mnie na tyle, że postanowiłam zaryzykować.

Płytkę paznokcia kryje przy dwóch warstwach. Szybko schnie i twardnieje. Nie odbarwia płytki i dobrze się zmywa.

Na moich paznokciach w stanie dobrym wytrzymuje 4 dni. 3 dnia ścierają się końcówki.

3 dzień po pomalowaniu


2. Manhattan - 200 Sweet creams

 Totalny bubel. Mazia się to, smuży, nie kryje a jak już pokryje to wygląda to jakby mnie moja 6 letnia córa pomalowała. Odpryskuje z prędkością światła, nie wytrzymuje na paznokciu nawet 1 dnia. Po kilku próbach wylądował w śmieciach.

Zaraz po nałożeniu lakieru


Jakaś godzina po pomalowaniu

 3. Astor - 502/302 Creme brulee

Bardzo lubię lakiery z Astora. Każdy jeden był dobry lub bardzo dobry. Niestety ten jest totalnie przeciętny. Drugiego dnia ścierają się końcówki a sam lakier zaczyna odpryskiwać. Mazia się i smuży. Bardzo nierówno kryje. Dobrze się zmywa.


Pierwszy dzień po pomalowaniu


4. Wibo - nr 1

Najtańszy z całej czwórki. Przepiękny w buteleczce. Wykończenie imitujący satynę. Kryje płytkę przy dwóch warstwach. Przyjemny pędzelek. Mokry wygląda spektakularnie (granat z iskrzącymi iskierkami). Po wyschnięciu wygląda odrobinę dziwnie, jakby się wytarł. Nie do końca wygląda jak satyna. Dobrze się zmywa, nie barwi płytki.

3 dzień po pomalowaniu, w naturalnym świetle

3 dzień, w słońcu


Ogólnie jestem zadowolona. Mimo rozczarowania Astorem i kompletnym bublem Manhattanu, lakiery są warte swoich pieniędzy.

A może Wy polecicie mi jakieś jesienne odcienie lakierów, Wasz taki "must have"?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)