A więc zaczynamy.
Żele pod prysznic
Biały Jeleń - dziewanna i rokitnik - bardzo fajny i
przyjemny żel. Nie każdemu będzie odpowiadał zapach, gdyż jest odrobinę ziołowy
ALE ładnie myje, nie wysusza, jest ekonomiczny - mała ilość spokojnie wystarcza
do umycia całego ciała.
Bebeauty - Bali - zapach jest niesamowity,
zniewalający, orzeźwiający, zostaje na skórze. Żel ma w sobie drobinki
peelingujące, które dobrze peelingują ciało. Jest niesamowicie wydajny, bardzo
długo był w mojej łazience.
Czy kupię ponownie? Tak, w szczególności żel z
Biedronki - to świetny produkt.
Peelingi do ciała
O nich już pisałam w poprzednim poście, nie chciałabym się powtarzać więc krótko: wszystkie były dobre i warte spróbowania. Każde z nich bardzo przyjemnie pachnie i przywozicie peelingują.
Czy kupię ponownie? To dobre produkty ale na razie znalazłam swojego faworyta więc chyba nie, no chyba, że ze względu na zapach albo promocję.
Emulsja do mycia twarzy
Biały Jeleń - hipoalergiczna emulsja do mycia. Produkt jest świetny, używałam go do oczyszczenia twarzy rano. Bardzo delikatny, nie podrażnia, nie ściąga skóry. Można nim zmyć makijaż ale trzeba się trochę namachać i kilka razy powtarzać mycie. Jest niesamowicie ekonomiczny, tę butelkę używałam codziennie od lutego i jak widać jeszcze trochę zostało. Niestety jak widać na załączonym zdjęciu pod korkiem i w środku pompki pojawiła się brązowa maź - nie wiem czy za długo stał w wilgotnej łazience czy coś się tam zadziało ale nie chciałam już go używać. Nie pieni się zbyt intensywnie ma bardziej aksamitną konsystencję.
Jedyne co mam mu do zarzucenia to irytująca butelka - w momencie używania pompki butelka się zasysa i wciąga do środka, co doprowadzało mnie do szału.
Czy kupię go ponownie? Tak, już kupiłam czerwoną wersję.
Kremy do rąk
AA zmysłowa malina - przepiękny, niesamowity zapach. Dobrze nawilża, szybko się wchłania. Wg mnie nie jest to krem na jesień, albo na ekstremalnie suche ręce ale bardzo dobrze radzi sobie z lekko przesuszoną skórą. Jedyny problem jaki z nim miałam to pod koniec zepsuła się zatyczka i non stop wypadała, co bardzo utrudniło mi wydobywanie produktu z tubki.
4 pory roku - czerwona wersja - rewelacyjny krem, bardzo dobrze radził sobie z mocno przesuszonymi dłońmi. Jest również niezwykle wydajny, ten krem był u mnie bardzo długo. Przepięknie pachnie.
Czy kupię go ponownie? Tak, 4 pory już mam a serii zmysłowa malina chciałabym spróbować balsamu do ciała.
Antyperspirant
Ziaja activ - dobry ale nie rewelacyjny. Jak dla mnie nie nadaje się na gorące, upalne dni. Odpowiada mi na jesieni lub w zimie.
Czy go kupię ponownie? Może na jesieni, na pewno nie teraz.
Balsam brązujący
Dove - balsam brązujący. Z całą pewnością lepszy niż jego odpowiednik z Lirene, który całkowicie nie robił żadnej różnicy na skórze. Przyjemna miękka konsystencja. Ładnie się rozprowadza. Po kilku dniach widać różnicę na skórze. W opakowaniu i podczas aplikacji przyjemnie pachnie, niestety później to już inna historia. Po kilku godzinach śmierdzi dosłownie jak stare skarpety.
Czy kupię ponownie? Raczej nie, będę szukać czegoś innego.
Masło do ciała
Masło do ciała - winogrono. O nim już też pisałam. Ładny, niezbyt intensywny zapach. Taki przyjemny średniaczek.
Czy go kupię ponownie? Może ale nie ten zapach.
Kremy do twarzy
Eveline - krem do twarzy na dzień - argan oil - fantastyczny produkt. Żałowałam, że go skończyłam. Miła lekka i nawilżająca formuła. Zapach jest wyczuwalny ale jest bardzo delikatny i nienarzucający się. Moja skóra bardzo go lubiła i dobrze z nim współgrała. Bardzo dobry pod makijaż.
Eveline - krem do twarzy na noc - argan oil - równie fantastyczny, chyba nawet lepszy od kolegi na dzień. Krem jest ciemno żółty i zbity. Niesamowicie wydajny. Krem na dzień dawno mi się skończył a na noc starczył mi jeszcze na tydzień więcej. Krem widocznie matuje skórę i ją napina.
Obydwa kremy pomogły mi wyrównać koloryt i stan mojej skóry. Bardzo, bardzo dobre produkty. Spokojnie mogą rywalizować z moim ulubieńcem – Bielendą 30+
Czy kupię ponownie? Tak, zdecydowanie
Oczy - krem po oczy, tusz do rzęs
Ziaja Sopot - krem pod oczy - to jest najlepszy krem pod oczy jaki ostatnio miałam. Bardzo dobrze nawilżał skórę pod oczami. Lekka formuła. U mnie nie zmniejszył obrzęków ale wystarczająco dobrze zmniejszył moje cienie.
Czy kupię ponownie? Tak. Jak tylko wykorzystam ten który mam teraz na pewno kupię.
Wibo - tusz do rzęs - dobry, czasami nawet bardzo dobry ale zawsze było coś z nim nie tak. Przez pierwsze dwa tygodnie był dla mnie zbyt płynny, wszystko mi się odbijało na górnej i w dolnej okolicy oka. Pod koniec, mimo że jeszcze był i mogłabym go używać, powodował że szczypały mnie oczy.
Czy kupię ponownie? Nie raczej nie. Spróbuję inne np. Lovely czy Miss sporty.
.
Krem BB
Soraya - ultralekki krem BB. To moje drugie opakowanie tego kremu. Całkiem nieźle wyrównuje koloryt, całkiem przyjemnie pachnie. Wydajny. Na początku nie przeszkadzały mi te świecące drobinki ale pod koniec drugiego już mnie denerwowały.
Czy kupię ponownie? Raczej nie, za dużo brokatu.
Lakier do paznokci
Miss Sporty - lakier do paznokci. Świetny produkt. Bardzo przyjemnie mi się go używało. Długo wytrzymywał, ładnie wyglądał na paznokciu, nie odpryskiwał, nie ścierał się na końcówkach.
Czy kupię go ponownie? Tak, już nawet go mam.
Próbki
Z zasady nie zatrzymuję takich rzeczy, większość wyrzuciłam bez zastanowienia. Te jednak chciałam pokazać.
Le petit Marseillais - kwiat pomarańczy - no cóż jak dla mnie to zwykły przeciętniak. Tak sobie pachnie, tak sobie się pieni, tak sobie nawilża. Nie kupię.
Biały Jeleń - żel do mycia dla aktywnych. Bardzo fajny zapach, trochę męski ale przyjemny. Ładnie się pieni, dobrze oczyszcza skórę, całkiem rozsądnie nawilża.
Nie wiem jak to się dzieje ale zawsze wychodzą mi tasiemce, zawsze obiecuję sobie by było krótko na temat a później patrzę i jest długości serialu bralizyjskiego.
Mam jedynie nadzieję że dobrze się czytało ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)