środa, 10 sierpnia 2016

359. Wspomnienia czar - kilka przemyśleń o produktach z Joyboxa

17 czerwca opisywałam pierwsze wrażenia dotyczące Joy boxa dziś nadszedł czas na małe podsumowanie.



Najpierw kilka słów o tych kosmetykach, które doczekały się już swojej recenzji.




 VIANEK - PEELING DO CIAŁA (recenzja i denko)

Świetnie działający peeling do ciała. Przepięknie pachnie, choć pod koniec jego słodki zapach trochę mnie męczył. Wydajny, dobry zdzierak.

Ostateczna ocena: jestem z niego bardzo zadowolona i chętnie wypróbuję inne wersje.


OILLAN - BALSAM DO CIAŁA (recenzja)

Bardzo dobry produkt, jestem z niego bardzo zadowolona. Jest lekki ale potrafi bardzo dobrze nawilżyć i zabezpieczyć skórę. Potrafi smużyć ale na krótki okres.

Ostateczna ocena: in plus, bardzo się cieszę, że mam kolejne opakowanie.




VIANEK - PEELING DO TWARZY (recenzja i denko)

Przyjemnie pachnący niezwykle delikatny peeling. Dobry dla osób z cerą wrażliwą albo do delikatnego miziania, na pewno nie do dobrego speelingowania skóry twarzy.

Ostateczna ocena: fajnie, że miałam możliwość przetestowania ale to nie jest produkt dla mnie. Nie wrócę.


BE ORGANIC - MLECZKO DO DEMAKIJAŻU (recenzja)

Dobry produkt, przyjemnie mi się go używało. Dobrze odświeżał i oczyszczał skórę. Wydajny, nie uczulający produkt.

Ostateczna ocena: nie przepadam za mleczkami, ten jednak mnie do siebie przekonał i następnym razem nie oddam już tego rodzaju produktu i będę próbować go zużyć.


Teraz reszta w minirecenzjach


 YASUMI - KONJAC

Jestem nim oczarowana. To świetna mała gąbeczka, która genialnie oczyszcza moją skórę. Świetnie współpracuje z moim żelem do twarzy, nie podrażnia.

Ostateczna ocena: zdecydowanie kupię następną gąbeczkę lub podobny produkt. Nie byłam do końca przekonana do tego rodzaju produktów ale po tych kilku tygodniach nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez tego malucha.


ZAPACH CISZY - MYDŁO

Inteligentnie powiem: "eeee nie, dziękuję". Taki sobie zapach, szczypie w oczy. Stosowany na ciało zostawia skórę skrzypiącą i jakby "odartą" z warstwy ochronnej. Przyznam jednak, że jest bardzo wydajne.

Ostateczna ocena: nie przepadam za mydłami i tak jak te z Organique były przyjemne w użytkowaniu tak to mogę ocenić jako bardzo przeciętne. Zużyje ale bez zbytecznego sentymentu i chęci poszukania innych kosmetyków z tej firmy. 




BIOLVAEN - KREM DO TWARZY

Obawiałam się zapachu i rzeczywiście nie należy on do najprzyjemniejszych, da się jednak przeżyć. Na początku chciałam używać go jako krem na dzień ale okazał się zbyt bogaty, zaczęłam stosować na noc i niestety moja skóra zareagowała stanowczym sprzeciwem. Krem nie chciał wniknąć w moją skórę, czułam się zaklejona, Po tygodniu zmagań krem zużyłam jako balsam do ciała - dobrze natłuszczał moją skórę.

Ostateczna ocena: cieszę się, że nie wydałam kasy tylko na niego. Więcej nie kupię ani tego ani innego produktu z tej serii (linii). 


SYLVECO - TONIK DO TWARZY

To moja druga butelka więc teoretycznie wiedziałam czego się spodziewać. Lubię ten tonik, to on mnie przekonał o sensowności stosowania toników. Jedyne co dodatkowo mogę powiedzieć to to, że mam wrażenie, że ta butelka jest twardsza od poprzedniej a konsystencja trochę bardziej wodnista (ale to może przez pogodę).

Ostateczna ocena: bardzo lubię ten produkt, nie jest to moja ostatnia butelka.





Pudełko kosztowało mnie 59 pln z czego trochę ponad 131 pln to produkty które polubiłam, pokochałam, z przyjemnością zużyłam i 53 pln produktów, które albo nie wywarły na mnie pozytywnego wrażenia lub wręcz nie polubiłam. 

Ostatecznie nie żałuję wydanej kasy, oprócz mydła wcześniej czy później te produkty trafiłyby do mnie i cieszę się że w ten sposób mogłam ich spróbować.


P.S. Widziałam następne pudełko, mnie nie zainteresowało a Was?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)