środa, 29 czerwca 2016

342. Ciasto marchewkowe od Vianka

Od wielu miesięcy mój nos płata mi figle, już wielokrotnie robiłam z siebie wariatkę czując wyimaginowane zapachy. Miałam tak w pierwszej i drugiej ciąży. Teraz mnie to nie dziwi, dziwi mnie jednak fakt, że czasami te zapachy są zaskakująco prawdziwe.

VIANEK

PEELING DO CIAŁA


Informacje podstawowe:

Pojemność: 150 ml
Data przydatności: 3 miesiące
Konsystencja: dość miękka i oleista
Zapach: moje ciasto marchewkowe: czyli dużo cynamonu, migdałów z dodatkiem marchwi
Info od producenta:



Skład:


Moja opinia:

  • po pierwsze zapach - dla mnie jest cholernie przyjemny, dla niektórych może być jednak zbyt słodki, widoczny;
  • zapach zostaje na ciele i jest wyczuwalny przez spory czas od aplikacji;
  •  przyznam, że pierwsze dwie aplikacje były dla mnie lekko rozczarowujące, wydawał mi się nieefektywny, zanikający, mało złuszczający;
  • rozwiązaniem okazało się aplikowanie go na nie tak mokre ciało, i wolniejsza aplikacja;
  • to niezły zdzierak, nie jest może mistrzem zdzierania (jednak za dużo olejków w nim) ale sądzę, że większość użytkowników będzie zadowolona;
  • ten produkt to połączenie olejków i cukru, pestek - z przewagą olejków;
  • zostawia oleistą powłokę na skórze, nie jest ona ani klejąca ani nieprzyjemna;
  • zdecydowanie można odpuścić sobie balsamowanie ciała po użyciu tego produktu;
  • bardzo ładnie wygładza skórę ale z tym cellulitem to trochę przesadzili - nie zauważyłam absolutnie żadnych zmian;
  • nie jest zbyt wydajny, dramatu nie ma ale mistrzem w tej kategorii nie jest;
  • nie podrażnia ewentualnych podrażnień, ranek, czy uczuleń.




Peeling z Vianka to mój pierwszy produkt z tej firmy ale nie ostatni. Genialnie pachnie, robi robotę a skład to czysta przyjemność. Wart każdej złotówki. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)