wtorek, 27 października 2015

243. Hity i kity - czyli październikowe denko






Jak co miesiąc, nadeszła pora na wyrzucenie kosmetycznych śmieci. Październik nie dość, że okazał się mniejszy w zużyciu, to jeszcze uboższy o naprawdę dobre produkty.

Jak zawsze produkty podzieliłam na trzy kategorie:
  • produkty świetne, godne polecenia;
  • produkty przeciętne, którym czegoś brakuje, coś w nich nie gra;
  • buble, nieporozumienie kosmetyczne.



PRODUKTY ŚWIETNE, GODNE POLECENIA



BRONZER - W7
Dostałam go jakiś czas temu od Kosmetykoholiczki, bardzo dobry produkt. Świetnie współpracował i z moją karnacją i skórą. Wkurzało mnie tylko opakowanie (w szczególności pod koniec), szybko się go pozbyłam.

BALSAM DO CIAŁA Z MOCZNIKIEM - ZIAJA MED (recenzja)
Świetny produkt, to moje kolejne opakowanie. Fantastycznie koi i nawilża. Przyjemnie pachnie, ma ładne i minimalistyczne opakowanie. Popracowałabym nad pompką - nie wydobywa produktu do końca. 

ZMYWACZ DO PAZNOKCI - ISANA
Cóż mówić, chyba wszyscy znają ten produkt. Świetny. Robi dokładnie to, co ma robić.

ŻEL POD PRYSZNIC - ISANA
Żel mojej córy. Uwielbiała go. Słodki i zarazem delikatny zapach. Dobrze się pienił, nie wysuszał jej skóry.



PRODUKTY PRZECIĘTNE, KTÓRYM CZEGOŚ BRAKUJE, COŚ W NICH NIE GRA



PŁYN MICELARNY - PERFECTA
Niezły, całkiem niezły. Zmywał, nie szczypał w oczy. Niestety od czasu do czasu szczypał pod oczami (na szczycie kości policzkowych); moja córa skarżyła się, że jej skóra była po nim lepka. Nie jest zły ale szukać go specjalnie nie będę.

TONIK DO TWARZY - GARNIER
Niezgorszy, ale teraz kiedy używam Sylveco widzę jego przeciętność. Spory plus, bo nie pachniał sztuczną różą - dla mnie to bardziej delikatna gardenia. Wydajny ale trochę słaby. Nie kupię ale też specjalnie nie odradzam.

OLEJEK DO CIAŁA - BIO-OIL (recenzja)
Ech, trochę na pograniczu bubla. Coś tam robił ale jak dla mnie to bardziej efekt placebo niż prawdziwe działanie. Nie zużyłam go,  wyrzucam 1/3. Na twarz go nie zamierzam używać, na blizny nie chce.

PEELING DO CIAŁA - WELLNESS&BEAUTY (recenzja)
Jeśli chodzi o właściwości peelingujące i zapach to są one genialne. Niestety, zostawia tłustą warstwę, której szczerze nie trawię. Mogli by też popracować nad opakowaniem i konsystencją.



BUBLE, NIEPOROZUMIENIE KOSMETYCZNE




BAZA POD MAKIJAŻ - HEAN
Długo i namiętnie starałam się polubić tą bazę. Zużyłam prawie połowę. Nie umiem sprawić, by działała, tak jak trzeba (a jest to jakoś 4 moja baza). Dziwnie zbiera mi się w załamaniach, nie ważne ile bym jej dała, i jak nałożyła. Cenie nie wyglądają tak jak przy innych bazach - barwa ich jest widocznie gorsza, nie są tak trwałe. Wiem, że sporo osób ją lubi i ceni ale ja do nich się nie zaliczę.

ŻEL DO TWARZY - BEBEAUTY (recenzja)
Zrobił mi masakrę na twarzy. Teraz wyglądam poprawnie, ale nadal gorzej niż przed używaniem tego żelu. Koszmarek jakich mało.

OLIWKA DO DEMAKIJAŻU - EVREE (recenzja)
Och chryste, jakiż to taki badziew. Trudno zmywał tusz, zostawiał mgłę, był tłusty. Nie, nie i jeszcze raz nie.


A Wam jak upłynął ten miesiąc. Znacie któregoś z moich bohaterów?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)