Zdecydowanie nie jest to najoryginalniejszy tytuł na świecie
ale dziś chyba nie stać mnie na więcej. Po bardzo kiepskiej nocy, rano, pijąc
kawę by się dobudzić, przeglądałam kilka stron w Internecie. Przez przypadek
trafiłam na stronę, na której dziewczyny wyśmiewają się z głupoty,
niefrasobliwości a czasami niskiej inteligencji youtuberek i blogerek. Po
przeczytaniu kilku postów zaczęłam się zastanawiać po co JA się w to bawię. Po
co mi ta strona, po co piszę o tych kosmetycznych pierdoletach? Przecież i tak
nikt tu nie zagląda.... i świata też nie zbawię ( nawet nie mam takich
aspiracji ;-P)
Nie udaję, że odkrywam tu prawdy objawione czy poczułam misję
i chce zbawić świat ale:
- odkryłam, że sprawia mi to całkiem niezłą frajdę - lubię
to i jak na razie cieszy mnie to, co robię,
- wychowałam się bez osoby, która nauczyłaby mnie jak
odpowiednio dbać o swoją cerę, ciało. Przez długi czas nie wiedziałam co i jak.
Teraz, kiedy czegoś szukam mogę poszukać tego w necie. Oczywiście, jak wszędzie
można znaleźć sporo śmiecia ale to mnie nie zniechęca, wolę skupiać się na
pozytywach, może moje posty zachęcą kogoś do kupienia któregoś z kosmetyków które
zamieściłam na stronie?
- i coś kompletnie z innej beczki - brakuje mi fajnych stron
o polskich kosmetykach, na prawdę je lubię i uważam, że są w większości
niedoceniane. Jakiś czas temu znalazłam stronę tylkopolskiekosmetyki.pl
i bardzo mi się spodobała, znalazłam tam
sporo perełek a dziewczyna potrafi zainteresować tematem. Chciałabym by moja
stronę choć trochę mogła przybliżyć polskie kosmetyki, to co dobre nie musi zawsze
pochodzić zza granicy naszego państwa.
Tylko tyle albo aż tyle nie wiem idę po kolejną kawę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)