4 pory roku – w
tym momencie posiadam krem do rąk
z czerwonej serii oraz balsam do ciała
z miłorzębem japońskim. Obydwa produkty cudownie,
orzeźwiająco pachną. Krem do rąk jest wydajny, po aplikacji zostawia lekki
filtr, ładnie odżywia i zostawia przyjemnie nawilżone dłonie. Balsam do ciała bardzo szybko
się wchłania, zostawia lekki zapach na skórze, który ulatnia się w krótkim
czasie. Obydwa produkty są bardzo udane
i godne polecenia.
A jak ARTDECO –
do tej pory wypróbowałam bazę pod
cienie oraz same cienie w
przepięknym zielonym butelkowym kolorze. Baza jest lekko perłowa, ładnie się
rozprowadza na oku. Podbija kolor nakładanych później cieni i zdecydowanie
wydłuża „żywotność” cieni na oku. Jeśli chodzi o same cienie to wybór kolorów
jest bardzo szeroki i każdy znajdzie coś dla siebie. Cienie, w moim przypadku,
bez bazy odrobinę się osypują ale z bazą są absolutnie niesamowite.
Inne firmy godne polecenia to: AA (kremy np. z serii z maliną, seria kosmetyków dla mężczyzn); Alterra (kosmetyki z granatem); Alantan (balsamy do ciała); Apart natural (żele pod prysznic).
B jak BANDI –
jakoś szczególnie nie poszukiwałam recenzji tych kosmetyków
więc nie wiem czy jest ich dużo, czy kosmetyki się „podobają”. Ja poznałam tę
firmę dzięki mojej kosmetyczce, która dała mi kilka próbek. Było to kilka
ładnych lat temu i od tej pory zawsze jakiś kosmetyk tej firmy znajduje się w
moim domu. Mam spory problem z napisaniem, który jest najlepszy – bardzo cenię
sobie krem matujący, płyn
micelarny i fantastyczny krem
złuszczający na noc. Krem
matujący bardzo dobrze i trwale matuje, nie wysusza, ma przyjemny zapach. Płyn
micelarny bardzo dobrze zmywa makijaż (również oczu), nie szczypie, nie
podrażnia. Krem złuszczający pięknie
pachnie, na początku może odrobinę szczypać ale nie podrażnia a przy regularnym
stosowaniu poprawia koloryt i stan skóry na twarzy i dekolcie.
Inne firmy to: Bell (korektor pod oczy); Bioderma (płyn micelarny), Bourjois (puder healthy balance); Bielenda (ogólnie wszystko, uwielbiam te kosmetyki); Biały Jeleń (kolejna firma, z której nie znalazłam, jak do tej pory,
żadnego bubla).
C jak Cashmere –
miałam przyjemność wypróbować silikonową bazę pod podkład. Baza
jest w postaci przezroczystego żelu, który szybko i bardzo przyjemnie wtapia
się w cerę. Skóra na twarzy, po aplikacji, staje się gładka i przyjemna w
dotyku. Nie zauważyłam, by podkład trzymał się dużo dłużej ale cera na twarzy
wyglądała na bardziej jednorodną i równą. Nie potrafię powiedzieć czy zapycha
pory, gdyż nie używałam jej codziennie, jest jednak bardzo dobra i godna do polecenia.
Inne firmy to – Catrice
(kamuflaż, cienie); Celia (krem matujący, szminki); Cetaphil (balsam nawilżający
do ciała).
Wg wujka Google: „Dolce & Gabbana Light Blue to zapach lekki,
rozjaśniający, radosny, niebieski jak niebo latem i czysty jak powietrze w
lesie. Jest po prostu wspaniały, bardzo zmysłowy i elegancki. Świeży, napełnia
kobietę pozytywną energią i radością. Zapach długotrwały, wciągający niczym
narkotyk. Jeden z najchętniej kupowanych damskich zapachów z serii Dolce &
Gabbana.”
He he he – lekko mnie rozśmieszył ten opis ALE zapach jest
rzeczywiście przepiękny. Lekki, nienarzucający się, owocowy. Zapach jest
długotrwały i potrafi się zmieniać i ewaluować.
Inne propozycje firm: Dermika
(krem do twarzy); Dove (żele pod
prysznic); Delia (żel do mycia
twarzy)
E jak Eucerin.
Nieocenione kosmetyki dla każdej osoby z AZSem. Zawsze ale to zawsze, kiedy moja skóra
stawaje się problematyczna i trudna w opanowaniu mogę na niego liczyć. Produkty
z tej firmy może nie pachną jakoś przepięknie ale robią co mają robić i to jest
najważniejsze.
Inne propozycje to: Essence
(błyszczyki, korektor pod oczy); Eveline
(korektor pod oczy); Eva (kremy do
twarzy); Emolium (balsamy i kremy,
żele do mycia).
F jak Facelle –
produkty tej firmy odkryłam bardzo niedawno, jestem pod dużym wrażeniem płynu do higieny intymnej.
Kosmetyk jest gęsty, przyjemnie pachnie , nie uczula.
Inne firmy to - Flos
lek (żel pod oczy ze świetlikiem)
G jak GLOV – najprościej
można powiedzieć, że Glov to ściereczka, którą możemy wykorzystać do wykonania całkowitego
demakijażu. Brzmi odrobinę jak czarna magia i moje pierwsze skojarzenia
było mało pozytywne ale naprawdę to świetny produkt. Nie chcę się tu rozpisywać gdyż
zamierzam napisać dłuższą recenzję tego produktu ale ściereczka jest
fantastyczna i spisuje się na medal. Kiedy nie mam czasu albo nie mam siły na
zmywanie makijażu tradycyjnym sposobem GLOV przychodzi mi z pomocą. Ściereczkę należy zmoczyć i niewyżymać zbyt mocno, przykładamy ją do twarzy, oczekujemy kilka chwil i wszystko,
nawet wodoodporny tusz znika jak za dotknięciem magicznej różdżki.
Inne firmy to – perfumy i tusz do rzęs Gorgio Armani, lakiery Golden
Rose.
H jak Hakuro –
nie będę oryginalna, pędzle Hakuro są niesamowite. To jest perfekcja w każdym
calu. W tym momencie mam ich 4 sztuki i z całą pewnością się na tej liczbie nie
skończy… Pędzle bardzo dobrze współpracują z produktami, pięknie i bezproblemowo
się myją, nie tracą kształtu. Duże brawa dla producenta.
część 2 niebawem :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)