1. Mam wykupioną opiekę medyczną w prywatnej służbie
zdrowia. W związku z tym, że wszystkie badania są w systemie, już od jakiegoś
czasu nie proszę o wydruk. Zbliżają się moje następne wizyty i chciałam sprawdzić co mam
zrobić (tym razem mam zleconych większą ilość i chce zrobić je za jednym razem). Chciałam to sprawdzić na swoim profilu, gdy niczego nie
znalazłam, zadzwoniłam na infolinię.
….
Ja: chciałabym dowiedzieć się jakie mam zlecone badania
Pracownik: w porządku ale muszę potwierdzić, że Pani to Pani
Ja: spoko
….
Pracownik: ok. wszystko się zgadza, od jakiego lekarza mają być to
skierowania?
Ja: od P. X. Wiem, że na pewno mam zlecone badanie zxy
Pracownik: zgadza się, to są 2 badania: xx i yyy
Ja: ? nie wiedziałam, w takim razie czy mam przynieść dwie
próbki?
Pracownik: nie wiem, skonsultuje się z laboratorium.
…. po ok. 10 minutach
Pracownik: witam ponownie, wystarczy jedna próbka.
Ja: świetnie, w takim razie to jedno, a co jeszcze mam
dostarczyć?
Pracownik: niestety, nie mogę Pani powiedzieć
Ja: dlaczego?
Pracownik: bo to podlega pod ochronę danych osobowych i nie wolno mi
Pani przekazać tych informacji
Ja: ale przecież to moje dane osobowe, zidentyfikowała
mnie pani a badania, o których rozmawiamy zostały zlecone mojej skromnej osobie...
Pracownik: to są dane wrażliwe i nie wolno ich przekazywać
Ja: dlaczego?
Pracownik: bo nie wiadomo kto to wykorzysta, np. jakby ktoś przysłuchiwał się rozmowie
Ja: czy twierdzi Pani, że ktoś mógłby słuchać jakie badania
mam zlecone
Pracownik: tego nie wiem, ale to dane wrażliwe, nie wolno podawać ich przez telefon
Ja: ok. to w jaki sposób mogę dowiedzieć się jeszcze co
mam zlecone
Pracownik: proszę wymieniać badania a ja mogę odpowiadać tak lub nie
… zatkało mnie ale po chwili zaczęłam wymieniać co mogłam
mieć. Po kilku minutach kiedy zostało mi jeszcze kilka możliwości wkurzyłam się
i powiedziałam, że nie jestem lekarzem i to jest idiotyczne, babka się nade mną
trochę zlitowała i nakierowała mnie na nazwy badań.
To była najbardziej wyczerpująca rozmowa przez telefon jaką miałam.
To była najbardziej wyczerpująca rozmowa przez telefon jaką miałam.
2. Jestem ze swoimi córami w Muzeum Techniki. Oglądamy malauchy, polonezy. W miarę możliwości opowiadam o
samochodach, tamtej rzeczywistości. Podchodzi do nas ktoś z obsługi ekspozycji. Myślałam,
że chce nam coś opowiedzieć (inni pracownicy podchodzili i mówili co
jeszcze zobaczyć, opowiadali ciekawostki o eksponatach)
….
….
Pracownik wcina się w moją opowieść o tym, że kiedyś w maluchu
jechaliśmy w 8 osób i mówi:
On: A wie pani szkoda mi dzieciaków, które się urodzą
Ja: yyyy, dlaczego?
On: bo przez ten program 500+ niczego w państwie nie będzie.
…..
On: A pani co myśli o tym programie?
Ja: Pieniądze zawsze się przydają, ale przyznam, że
wolałabym z nich zrezygnować, na rzecz rozwiązań systemowych.
On: (zapalił się jak latarka) O tak! O tak! Więcej lekarzy,
dentystów, może jakieś przedszkola
Ja: Tiaaaa.
Na szczęście pracownik przyczepił się do innej grupki a my mogłyśmy uciec do innej sali.
Na szczęście pracownik przyczepił się do innej grupki a my mogłyśmy uciec do innej sali.
Morału nie ma, żadnej złotej myśli również. Jestem jednak ciekawa czy i Wam kiedyś przydarzyły się podobne sytuacje. Podzielcie się w komentarzach albo może poście na swoim blogu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)