Dziś zapraszam Was na, mam nadzieję niezbyt długi, post o moich trzech pędzlach do podkładu.
Wspomnianymi już bohaterami są: Glambrush T16, Hakuro H50s i Zoeva 103.
Zanim się rozpiszę najpierw kilka danych technicznych.
Na pierwszy ogień idzie najbardziej znany pędzel z Hakuro H50s.
- mimo, że posiadam go już prawie 2 lata - skuwka nie rozkleiła się, włosie nie wypada, włoski nie rozcapierzają się w najróżniejsze strony
- "nie zjada" dużo podkładu, w szczególności jeśli przez aplikacją spryskamy go tonikiem / wodą
- moja twarz nie jest jakoś specjalnie duża ale uważam, że wielkość pędzla jest jego słabą stroną - muszę się nieźle namachać, by rozprowadzić podkład sprawnie i równomiernie
- nie robi smug, nie drażni skóry
Hakuro H50s |
Hakuro H50s |
Następny w kolejce jest pędzel z Glambrush T16.
Długo szukałam ściętego pędzla do podkładu, nie było to ani takie proste ani oczywiste. Po długich poszukiwaniach zdecydowałam się na GlamBRUSH T16.
Glambrush T16 |
Glambrush T16 |
- pędzel wykonany jest z niesamowicie miękkiego włosia - jest mięciutki jak puszek
- jest również bardzo elastyczny, jeden ruch i włosie przybiera najróżniejsze formy
- potrzebuje najmniej podkładu z całej trójki
- przepięknie rozprowadza podkład, nie robi smug, daje naturalny wygląd skórze
- niestety przez swoją miękkość i elastyczność po aplikacji pędzel wygląda jakbym była masochistką i specjalnie się na nim wyżywała albo dała go dziecku do przeżuwania
- myje się go dobrze, problemem jednak jest jego dokładne domycie - zawsze coś zostaje, plama, zaciek czy inny badziew
- schnie szybciej niż pozostałe pędzle
Ostatnim z amigos jest Zoeva 103.
To mój ostatni nabytek - kupiłam go tydzień po zakupie GB (czyli jakoś w styczniu). Trochę dlatego, że było / jest duże zainteresowanie produktami z Zoevy a trochę dlatego, że czułam niedosyt i lekką frustrację.
- ten pędzel jest bardzo podobny do Hakuro zarówno pod względem rodzaju jak i miękkości włosia
- jest dobrze wyprofilowany
- on również potrzebuje mniej podkładu, ale różnica w jego przypadku nie jest tak duża jak przy poprzedniku
- bardzo ładnie i bezproblemowo się myje, dość szybko schnie
- on również nie robi smug, ładnie rozprowadza produkt na twarzy
- mimo, że w wielkości przypomina Hakuro tu aplikacja jest jakby szybsza, mam wrażenie, że i szybciej mi to idzie i ręka nie boli :)
- dzięki delikatnemu ścięciu jest bardzo poręczny
Podsumowanie
Zoeva, Hakuro, Glambrush |
Oczywiście, żaden z tych pędzli nie jest bublem - każdy z nich ma cechy, które lubię i poszukuję w tego rodzaju produktach. Gdybym jednak jutro obudziła się a powyższa trójca zniknęła, to w 100% ponownie kupiłabym Zoevę. Posiada wszystkie cechy idealnego produktu - jest zgrabny, ścięty tak jak lubię dobrze się domywa i szybko schnie.... W sumie to przed Hakuro (ale już większą wersją - H50) też bym się nie wzbraniała za nadto, choć przyznam, że odczuwałabym brak ścięcia. Natomiast Glambrush, mimo miękkości i pięknego białego włosia jest zawsze ostatni. Sięgam po niego tylko wtedy, kiedy inne są albo brudne albo mokre. Choć muszę powiedzieć, że idealnie sprawdza się do rozdzierania bronzera - robi to bezbłędnie....
P.S. Jak widziecie wygląd bloga "trochę" się zmienił - to zasługa wspaniałej Vejjs, której jeszcze raz, publicznie dziękuję za pomoc!!
łądny wygląd bloga :) z tych pędzli mam tylko hakuro :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, choć to nie moja zasługa :P Hakuro jest spoko, mam ich kilka pędzli - wszystkie sprawdzają się bardzo dobrze.
UsuńJa do podkładu używam pędzla typu flap top lub kabuki :)
OdpowiedzUsuńKabuki jeszcze nie próbowałam, a jakiego dokładnie?
UsuńRównież mam ten pędzel Hakuro i jestem bardzo zadowolona. Wygląda bardzo dobrze chociaż już dość długo go używam. Włosie wypadało po pierwszym myciu, ale teraz nie traci nawet jednego włoska. Nie wszystkie pędzle Hakuro są idealne, ale ten lubię bardzo!
OdpowiedzUsuńNie mam ich wiele ale te co mam lubię i używam codziennie. A tak z ciekawości, których nie lubisz albo nie polecasz?
UsuńDo rozcierania cieni h77, taki z czarnym włosiem. Cienie może i rozetrze, ale drapie tak okropnie, że moim zdaniem do niczego się nie nadaje.
UsuńHa, właśnie się m.in. nad nim zastanawiałam - dziękuję za odpowiedź.
UsuńPoszukuję czegoś ciekawego do blendowania.
ładny nowy szablon :) lubię tulipany :) a co do pędzli.. używam jednego do brązera drugiego do różu.. do podkładu nie lubię.
OdpowiedzUsuńDziękuję - to robota Vejjs (tak jak i u Ciebie jeśli się nie mylę). Uwielbiam tulipany, obok żonkili to moje ulubione kwiaty.
UsuńLubię pędzle, odkryłam jakiś czas temu że np. róż czy puder czy podkład mogę mieć jeden ale pędzli nigdy za mało. :-)
A dlaczego nie lubisz do podkładu? Nakładasz podkład palcami czy beauty blenderem?
Tenn GB jest śmieszny, na zdjęciach wygląda na zmasakrowany :P
OdpowiedzUsuńGdybyś widziała go po moim użyciu do podkładu... Nie dość, że jest brudny a połączenie białego i beżowego nie jest zbyt estetyczne :P to jeszcze każdy włosek sobie, totalna masakra.... ale jest taki milutki ....
UsuńJak tu ładnie :D
OdpowiedzUsuń:-) Sama się jeszcze oswajam...
UsuńSzybko przywykniesz :)) Sama gdy zmieniałam szablon przy pomocy Vejss byłam w szoku, że mój blog może wyglądać tak porządnie :D
UsuńTwój był w porządku i przed zmianami. Jak tam stresowe sprawy już się ułożyły?
UsuńPoprzedni szablon też był dziełem Asi :D Wcześniej była katastrofa :P
UsuńWiesz co u mnie wiecznie wszystko idzie jak po grudzie, jak już się w miarę poukładało to moi bliscy mieli wypadek samochodowy... Przeżyli (aż dziw) i są w całkiem niezłym stanie (aż dziw po raz drugi) ale co się nastresowałam to moje. No nic, byle do przodu :)
Przykro mi, dobrze że nic poważnego im się nie stało.
UsuńWe mnie w piątek wjechała kobieta, która skręcała z podporządkowanej w lewo nie patrząc czy coś jedzie (czyli ja) - byłam z dzieciakami, bardzo się przestraszyły - na szczęście nic im się nie stało.
Zdrowia i spokoju w takim razie życzę.
od jakiegos czasu juz planuje zakup hakuro h50s ;) słyszałam wiele dobrych opini ;)
OdpowiedzUsuńTo dobry, porządny pędzel i w sumie nie drogi. Gdyby był jeszcze ścięty byłby ideałem. Będzie Ci dobrze służył, a zastanawiałaś się nad większą wersją?
UsuńMam hakuraka i jak na razie mi wystarcza ale fakt trzeba się mim trochę namachac ;-)
OdpowiedzUsuń:-) to prawda
UsuńU mnie takie syntetyki się nie sprawdzają, robią smugi i podkład nakładany nimi nigdy nie wygląda tak dobrze jak przy aplikacji palcami lub mokrą gąbką :)
OdpowiedzUsuńHmm, gąbeczki jeszcze się nie dorobiłam - jakoś mnie nie porywają. Palców używam do kremów bb i cc ale podkładów nie lubię rozprowadzać palcami, niewygodnie mi i nie umiem uzyskać tak dobrego rezultatu jak pędzlem... jakoś wyszło odwrotnie niż u Ciebie.
UsuńW sumie to najpewniej kwestia i podkładu i umiejętności osobistych :)
U mnie w aplikacji podkładu królują gąbki typu BB, a pędzle przeznaczone do podkładu służą mi do stemplowania twarzy pudrem, wówczas uzyskuję dłuższy mat :) Jestem ciekawa pędzli Glambrush, masz może jeszcze jakiś oprócz wspomnianego w tym poście ? :)
OdpowiedzUsuńW sumie mam 3 do twarzy i 6 do oczu - testuje od 3 miesięcy. Planowałam zrobić posta w tym tygodniu. :)
UsuńO fajnie, z chęcią poczytam :)
Usuńja pędzli do podkładu to używam hakuro, lubię, je chociaż jeden już się do niczego nie nadaję .teraz czaję się na te z zooeva. No ale muszę trochę zaoszczędzić :)
OdpowiedzUsuńCena rzeczywiście jest dość wysoka ale i jakoś jest wysoka więc coś za coś. Hakuro lubię mam kilka takich pędzli, które są wprost genialne.
Usuńo kurcze, nie sądziłam, że istnieją "typy" pędzli do podkładu!
OdpowiedzUsuńDzięki za tą notkę, człowiek żyje w takiej ciemnocie... :D
www.krachszaw.blogspot.com
Znalazłoby się jeszcze kilka do wymienienia :) tych akurat ja używam. :)
Usuń