środa, 17 lutego 2016

291. Ziaja Med krem do rąk z mocznikiem

Krem kupiłam „lata świetlne temu”, zdjęcia zrobiłam tygodnie temu. Zamysł posta był ale jakoś mnie nie przekonywał. Data publikacji płynęła a recenzja się nie pojawiała. Krem niedługo się skończy więc czas najwyższy choć na małą skromna notkę.


ZIAJA MED

Krem z mocznikiem 10%
na dysfunkcje skóry suchej



Informacje podstawowe:

Pojemność:  100 ml
Konsystencja: gęsta, treściwa
Zapach: bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny
Opis producenta i skład:



Moja opinia:

  • krem jest gęsty ale dobrze rozprowadza się na dłoniach;
  • to wydajny skurczybyk, niewiele go potrzeba, by pokryć produktem całe dłonie;
  • zostawia wyczuwalny film zabezpieczający, który transferuje się trochę np. na klawiaturę komputera, ale nie na tyle by było to wkurzające;
  • dłonie są na długo zabezpieczone, nie straszny im mróz czy inne czynniki drażniące;
  • skóra po aplikacji jest miękka, delikatna;
  • kiedy dłonie się pocą, to jakby pot wychodzi na powierzchnię tej warstwy zabezpieczającej, co mnie akurat irytuje;
  • delikatnie koi zmiany atopowe, nie robi tego tak jak kolega z serii (balsam do ciała) ale zmiana jest widoczna;
  • nie do końca zgadzam się z obietnicą, że dogłębnie nawilża - robi to nieźle ale jakby tak na pół gwizdka.



Trudno mi jednoznacznie ocenić ten produkt. Na pewno nie jest tak rewelacyjny jak balsam do ciała z tej samej serii. Sądzę, że będzie interesujący dla osób, które szukają kremu zabezpieczającego, otulającego ręce. Jednak by nazwać go genialnym brakuje mu tego idealnego, optymalnego nawilżenia. Jak napisałam wyżej, robi to jakby na pół gwizdka, od niechcenia i nie do końca. I o ile w zimie jako zabezpieczenie przez mrozem to strzał w 10. to na cieplejsze dni może być już upierdliwy i zbyt ciężki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)