sobota, 7 marca 2015

137. Ziaja, liście zielonej oliwki - podejście drugie


Do produktów z serii liście zielonej oliwki podchodziłam z pewną taką nieśmiałością (ciekawa jestem ile z was wie z czego pochodzi to wyrażenie :-P ) nie tylko dlatego, że płyn micelarny, delikatnie mówiąc, mi nie przypasował ale również dlatego, że ja ogólnie mam problem z samymi tonikami.
Ja po prostu nie widzę, by toniki robiły coś dla mojej skóry, używać używam ale chyba bardziej z nagonki (bo należy bo trzeba bo tak jest lepiej) niż z przekonania, że coś mi to daje.
Nie mając jednak żadnego wyboru – zapasu w domu już nie miałam, czasu na szukanie innego też nie, z lekkim drżeniem serca włożyłam do koszyka  wodę tonizującą z Ziai.



Informacje podstawowe

  • Opakowanie: standardowe z atomizerem
  • Pojemność: 200 ml
  • Cechy szczególne: pieni się wstrząśnięty
  • Zapach: orzeźwiający, cytrusowy
  • Skład:
 




Od czasu do czasu zdarzają się nam produkty, które albo od razu pokochamy albo znienawidzimy z całego serca.
Woda tonizująca z Ziai okazała się miłością od pierwszego użycia. Odpowiada mi w niej dosłownie wszystko. Zapach fantastycznie orzeźwia i pobudza - lubię jej używać zarówno rano jak i po ćwiczeniach.
Wchłania się szybko i bez uczucia ściągnięcia. Skóra jest miękka i odświeżona.

Porównując analogiczny produkt z serii liści manuka, zdecydowanie wolę właśnie ten. Nie tylko dlatego, że przyjemnie pachnie ale przede wszystkim dlatego, że nareszcie załapałam o co biega z tymi tonikami. Różnice na mojej skórze zauważyłam już po pierwszym użyciu, skóra lepiej wygląda, wydaje się bardziej odżywiona i nawilżona.

Dla mnie jest to strzał w 10. i bardzo się cieszę, że dałam  produktowi z tej linii szansę, choć jak już wspomniałam, miałam spore obawy.

Jestem ciekawa, czy i zdarzyło się Wam pokochać produkt z linii, której inne produkty były bublami? W ogóle czy kupujecie takie produkty, dajecie im szansę, czy omijacie szerokim łukiem?




8 komentarzy:

  1. Podoba mi się jego działanie, więc będę musiała spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj coś czuję, że niebawem skuszę się na ten kosmetyk...:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. no mi ten micel tak nie pasował, że boję się produktów z ziaji z tej serii..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Micel był pomyłką to na pewno, ten produkt bardzo mnie zaskoczył - jest rewelacyjny. Warto spróbować

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :)