sobota, 28 lutego 2015

132. Zielono w głowie



Dziś będzie o dwóch produktach, o których pisałam pobieżnie w poprzednim poście.




1. Płyn micelarny – zielone liście oliwki – Ziaja

Do tej pory, produkty z tej firmy sprawowały mi się dobrze lub bardzo dobrze. Lekko przeciętny okazał się olejek do twarzy i ciała ale tragedii nie było. 

Micel na początku nie wywoływał u mnie żadnych emocji – produkt jeden z wielu, nie ma efektu WOW ale krzywdy nie robi. W tym momencie jestem w połowie butelki i stwierdzam, że raczej zaczyna się zaliczać do kategorii: nie warto kupować, jest mnóstwo lepszych.


Plusy:

- przyjemna butelka, ładna dla oka, funkcjonalna (nie rozlewa się przy nalewaniu na wacik)
- brak zapachu,
- nie zostawia mgły na oczach – nie muszę zdejmować szkieł przy demakijażu




Minusy: 

- przez pierwsze kilka użyć miałam wrażenie, że myję się wodą, niby zmywał ale tak nie do końca. Wszystko było na „pół gwizdka”
- kiedy przemywałam to samo miejsce 2-3 raz skóra zaczynała mnie piec, była lekko zaczerwieniona
-  ściągał – choć tylko w momencie kilkukrotnego zmywania w tym samym miejscu
- kiepsko radził sobie z moim tuszem (niewodoodpornym) i eyelinerem (wodoodpornym). O ile w przypadku tuszu o jego istnieniu można było się dopiero przekonać po przeciągnięciu rzęs między palcami to eyeliner było widać w postaci punktowych miejsc na linii rzęs.




2. Żel do mycia twarzy z Kolastyny – zielona wersja

Miałam swego czasu płyn micelarny i był dobry – zmywał, nie piekł, lekko pachniał. Nie grzeszył może porażającą wydajnością ale nie był zły i jeśli będzie w promocji (bo cena regularna to 10 pln) to kupię go ponownie.

Plusy:

- fajnie pachnie
- opakowanie przyjemne dla oka
- całkiem znośnie myje




Minusy:

- Żel  nie jest zbyt wydajny:
               a) po pierwsze przez zamknięcie. Wiem, że brzmi to dziwnie ale zamknięcie jest tak twarde i ciężkie do otwarcia, że za każdym razem kiedy go otwieram część produktu ląduje mi albo na kapslu albo w ręku albo już w brodziku
    b) po drugie by mieć poczucie czystej skóry potrzebne jest większa ilość produktu
- powoduje ściągnięcie – mam cerę mieszaną ale po umyciu czuje dość spory dyskomfort




Nie są to produkty, do których nie wrócę, czy komuś polecę .W tym momencie, na rynku mamy ogromny wybór produktów i te dwa opisane powyżej nie są tego warte. Za podobną cenę można znaleźć  dużo ciekawszych i lepiej działających produktów.
Szkoda bo obie firmy mają w swoje ofercie naprawdę ciekawe produkty...

6 komentarzy:

  1. żel też mam, czeka w kolejce :P u mnie płyn totalnie się nie sprawdził... nie dość, że słabo zmywał to strasznie podrażniał oczy ... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twój post, pamiętam również jak napisałam, że na razie nie widzę u siebie problemów. Ciekawa jestem jak żel będzie Ci się sprawdzał.

      Usuń
  2. Nie miałam jeszcze z nim styczności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a chciałam kupić ten płyn micelarny i ten żel, o żelu słyszałam średnie opinie a o płynie chyba żadnych, dzięki za ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O płynie pisało kilka osób, nie czytałam ich wielu ale przewijał się trochę - te które czytałam były średnie. Moim skromnym zdaniem możesz sobie odpuścić

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :)