piątek, 12 września 2014

62. Moja pierwsza baza z Kobo

Ostatnimi czasy moja baza pod cienie "stwierdziła", że jest już stara i ma dość. Zaczęła dziwnie pachnieć, rolować się i podrażniać moje powieki. Po wysłaniu jej na emeryturę, przyszedł czas  na zakup nowej, lepiej ułożonej następczyni.


Mimo czasem sprzecznych recenzji postanowiłam zaryzykować i kupić bazę pod cienie z firmy KOBO.


Podstawowe informacje o produkcie:
1. Małe zakręcane pudełeczko.
2. Konsystencja jest kremowa, satynowa, mięciutka.
3. Kolorem przypomina mi pudrowy róż do policzków.
4. Zapach jest delikatny - lekko kwiatowy, lekkko pudrowy.



Pierwsze wrażenie 

Baza urzekła mnie zdecydowanie zapachem i konsystencją.

Zapach - jest delikatny, zachwycające połączenie zapachu kwiatów i pudru. Przypomina mi perfumy mojej babci. Kiedy odkręcam słoiczek lubię je przez chwilę powąchać. Wiem, że jest to odrobinę dziwne ale ostanio bardziej zwracam uwagę również na takie niuanse jak zapach.

Konsystencja - mięciutka, satynowa - dzięki temu bardzo szybko możemy rozprowadzić ją po powiece. Nie klei się, nie paćka, nie zbiera w załamaniu (o ile nie nałożymy za dużo).

Tyle pierwsze wrażanie czas na ocenę po 3 tygodniach jej użytkowania.

  1. Po kilku razach zauważyłam, że nie należy jej nakładać zbyt dużo - wtedy potrafi się zebrać w załamaniu powieki;
  2. Po nałożeniu można zaobserwować nieznacznie jaśniejszą powłoczkę na powiece. Nie zauważyłam, by baza podbijała kolor cieni ale z całą pewnością przedłuża ich żywotność;
  3. Cienie bardzo dobrze "przyczepiają się" do bazy i zostają na swoim miejscu przez cały dzień;
  4. Jest bardzo wydajna;
  5. Nie podrażnia, nie powoduje łzawienia oczu po dostaniu się do kącika oka;
  6. Urzekający zapach produktu. Jak dla mnie bomba;
  7.  Słoiczek - rzeczywiście potrafi dać w kość - jego zakręcanie nie należy do najłatwiejszych ale wystarczy się lekko skupić, nie spieszyć i będzie ok;
  8. Słoiczek - niezbyt higieniczna aplikacja. Należy się pilnować by mieć umyte ręce kiedy sięgamy po bazę.

Podsumowanie

Jak dla mnie baza to strzał w 10. Bardzo dobrze wywiązuje się z zadań, do których została stworzona. Nie obraziłabym się gdyby jednak: podbijała kolor cieni; zmienili opakowanie na bardziej przyjazne i higieniczne.

Ocena - 4,5 / 5

16 komentarzy:

  1. No proszę;) po mojej nie równej walce z Yoko i Essence może skuszę się na nią bo brzmi to bardzo zachęcająco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz o I love stage z Essence? To właśnie ją skończyłam. Była niezła ale zdecydowanie wolę tę z Kobo - lepiej się trzyma, ma przyjemniejszy kolor i konsystencję. Warto spróbować.

      Usuń
  2. Ja często jestem zbyt leniwa żeby nałożyć bazę jednak :( i mam już kilka w swojej kolekcji, ale jak kiedyś się skończą to będę pamiętać o tej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię nakładać bazę - jakoś wydaje mi się to naturalne :-) Mam nadzieję, że jak po nią już sięgnisz to się sprawdzi :-)

      Usuń
  3. Ja nie mam jeszcze bazy pod makijaż :) Z Kobo mam kilka kolorówki i bardzo fajnie się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować - to bardzo dobry produkt. A tak z ciekawości - co masz od nich?

      Usuń
  4. bazy z kobo jeszcze nie mialam, posiadam teraz z hean i chyba nigdy jej nie zuzyje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jest kiepska, bo jest w dużej pojemności czy masz ich tak wiele?

      Usuń
  5. Miałam tę bazę i połowa mi wyschła przez to opakowanie... Moja po paru użyciach przestała się zakręcać do końca :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi. Opakowanie rzeczywiście nie należy do najlepszych ale moje po trzech tygodnia codziennego odkręcania i zakręcania jest w dobrym stanie. Sporo osób zwraca uwagę na ten aspekt bazy, mam nadzieję, że mi się uda ją użytkować bez takich problemów.

      Usuń
  6. Nie mam ale jakoś za specialnie mnie nie kusi ale dobrze że ty jesteś z niej zadowolona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma,rzeczy na świecie które by wszystkim odpowiadała - niestety. Moze najdziesz tu,cos co Cię zainteresuje.

      Usuń
  7. Ja nie używam bazy pod cienie :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele moich koleżanek uważa bazę albo za fanaberię albo za rzecz totalnie zdędną. Ja lubię i widzę różnicę. Jak ze wszystkim jedni lubią inni nie lubią lub po prostu nie potrzebują.

      Usuń
  8. nie przepadam za tą bazą, pkt 7, jest bardzoooooooo wku... rzający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) tiaaa potrafi dać w kość ale wolę taki feler i dobre działanie niż beznadziejne działanie i funkcjonalne opakowanie.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :)