źródło: www.popsuger.com |
Jak łatwo się po tytule domyślić dziś kilka słów o kosmetykach, które były / są hitami na blogosferze a u mnie niestety nie zagrzeją miejsca w kosmetyczce. Kilka z nich już pożegnałam (na szczęście) z innymi jeszcze się męczę.
1. Na pierwszy ogień pójdzie masełko z Nivea.
O tym produkcie słyszałam dużo i długo i co najważniejsze w samych superlatywach. Ponieważ
potrzebowałam takiego produktu to jak tylko zauważyłam go w drogerii sięgnęłam
bez wahania. Na dzień dzisiejszy zużyłam go w połowie i zastanawiam się jak
zużyć go jak najszybciej. Nie odpowiada mi wiele rzeczy a przede wszystkim:
- Nie nawilża w sposób optymalny moich ust, to nie jest produkt, który powoduje, że moje usta są nawilżone czy mięciutkie.
- Gluty. Po zastosowaniu go wieczorem rano budzę się z mało przyjemnymi i estetycznymi glutami na wargach. Krem poprzez noc „waży się”(?) / zbiera i zostawia takie wąskie glutki / białe paseczki produktu. Na początku nie wiedziałam o co chodzi i skąd to u mnie się pojawiło ale po 2 tygodniach eksperymentów doszłam, że to właśnie Nivea jest za to odpowiedzialna. Ogólnie jest to mało przyjemne uczucie, o estetyce nawet nie wspomnę.
- No i wisienka na torcie, denerwuje mnie mało higieniczna aplikacja. Nie jestem może jakimś freakiem czystości i higieny ale jakoś ta opcja mnie lekko przeraża.
2. Garnier –płyn micelarny
Ten niemalże legendarny produkt jest wychwalany pod niebiosa i w sumie super, że się komuś sprawadza, szkoda że nie u mnie. Dla mnie osobiście jest tylko przeciętny /
porządny produkt. Na początku miałam bardzo duże oczekiwania wobec niego, moje
wyobrażenie co do jego właściwości było skrzywione recenzjami na blogach / yt.
Kiedy go kupiłam i wypróbowałam przeżyłam spore rozczarowanie.
Odstawiłam go na jakiś czas i jakiś tydzień temu do niego wróciłam, już z nowym,
świeżym spojrzeniem. Nadal jednak uważam,
że jednym tchem jestem w stanie wymienić co najmniej trzy inne produkty, które
sprawują się lepiej od niego (np. Biały Jeleń, Eveline czy Bandi). Mam dwie butelki tego płynu, jeden kupiłam jeden
dostałam i mocno kombinuję komu go oddać / co z nim zrobić bo na samą myśl, że będę musiała
zużyć tą drugą butlę robi mi się słabo. Ktoś zainteresowany wymianą albo cuś?
3. Tusz do rzęs – Wibo
Zgadam się, że jest to dobry tusz i jego cena jest bardzo
przystępna ale moje ALE, co do niego, jest inne. Kiedy go nałożę
na rzęsy to rzeczywiście robię WOW – jest nieźle ale po jakimś czasie tusz
jakby się obkurczał i moje rzęsy z grubych i podkreślonych robią się dużo
mniejsze, może nie rachityczne ale jednak różnica jest duża. Nie lubię tego.
Nie chcę nazywać tego produktu bublem bo on zdecydowanie nim nie jest – ale ten
efekt obkurczenia mnie irytuje, czuję się lekko oszukiwana.
4. Żele z bebeauty.
Nie twierdzę, że są to złe, kiepskie
produkty. Uważam tylko, że można znaleźć inne lepsze. Oczywiście cena tych produktów
jest istotna i dla wielu może być decydująca. Ale jeśli mogę wybrać coś z
trochę wyższej półki (wcale nie dużo droższej) to wybiorę coś innego.
Żel micelarny - niestety zawsze miałam wrażenie, że ten
produkt nie domywał mi twarzy. Nie mówię tu nawet o zmyciu podkładu bo do tego
w ogóle dla mnie nie był stworzony ale mówię o porannym umyciu buzi. Zawsze miałam
wrażenie, że coś zostało i coś jest nie tak, a tego uczucia bardzo nie lubię.
Moim
ulubieńcem w tej kategorii jest emulsja do mycia z Białego Jelenia. To również nie
jest produkt stworzony do zmywania makijażu (da się ale potrzebujemy dwóch
trzech pompek i kilku dobrych chwil na mycie) ale jest doskonały do porannego
odświeżenia twarzy. Zostawia ją miękką, delikatną i dodatkowo nie podrażnia ani
cery ani oczu. Dla mnie bajka.
Jeśli chodzi o żel peelingujący – to jest to średniak – myć myje,
nie ściąga, nie podrażnia. W sumie to z tej trójki to najlepszy dla mnie
produkt. Do póki nie było Ziaji ( seria liście manuka) to obleciał w tłumie ale i wtedy
rozglądałam się już za innymi produktami z tego rodzaju. Ziaja okazała się
moim strzałem w 10 i o ile nie pojawi się jakiś cudowny specyfik to ja przy nim
zostanę.
5. Szampon z babydream
O tym szamponie też się nasłuchałam przez długi czas. Szampon kupiłam dla moich córek, które mają kompletnie różne rodzaje włosów. Starsza ma gęste, grube i dość sztywne
włosy – szampon babydream niestety sprawiał, że włos dodatkowo się usztywniały,
traciły połysk i elektryzowały się jak szalone. Młodsza natomiast ma nadal
cieniutkie, słabiutkie puszki. Tutaj
szampon nie robi większej krzywdy ale zauważyłam że i one są bardziej szorstkie
w dotyku.
Jednym zdaniem – nic specjalnego. Nauczona doświadczeniem z płynem z Garnier nie oczekiwałam od tego produktu wiele ale nie spełnił nawet podstawowych moich wymagań.
Jednym zdaniem – nic specjalnego. Nauczona doświadczeniem z płynem z Garnier nie oczekiwałam od tego produktu wiele ale nie spełnił nawet podstawowych moich wymagań.
Kolejne dwa punkty są dla mnie dość niejednoznaczne ale zdecydowałam, że również coś o nich opowiem.
6. Color tatoo permanent taupe
On and on bronze uwielbiam - bardzo go lubię za trwałość, kolor,
konsystencję. Kiedy zauważyłam, że dziewczyny polecają również permanent taupe,
nie wiele myśląc kupiłam go w drogerii.
To że kolor nie sprawdził mi się na
brwiach to moja wina – może kolor jest nieodpowiedni może nie do końca jestem przyzwyczajona do siebie
w takim kolorze.
Wydaje mi się jednak, że on jest po prostu gorszy jeśli chodzi o
jakość. Nałożenie go na powiekę jako cień, czy kreskę nie wytrzymuje tak ładnie
jak jego złoty kolega.
7. Eveline odżywka 8w1 czy 10w1
Nie mam jakoś szczęścia do produktów z tej serii albo nic
nie robią dla moich paznokci albo okazują się bublem (jak w przypadku
utrwardzacza 3w1). Jestem na tyle zniechęcona tymi produktami, że już nie będę próbować ani więcej pisać. To dla mnie klapa.
Sporo wyszło, w sumie nie spodziewałam się, że tak wiele produktów okazało się w najlepszym przypadku średniakami. Nie jest źle czy beznadziejnie ale czekam z niecierpliwością kiedy ukończę ostatni z tych produktów.
Jestem niezmiernie ciekawa czy któryś z wymienionych powyżej produktów znajduje się również na Waszej liście a może macie jakieś inne, o których chciałybyście napisać?
Jestem niezmiernie ciekawa czy któryś z wymienionych powyżej produktów znajduje się również na Waszej liście a może macie jakieś inne, o których chciałybyście napisać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)