poniedziałek, 10 października 2016

379. Algowe olejki - mleczny olejek z Bielendy

Ta seria ciekawiła mnie odkąd się pojawiła. Intrygował mnie działanie, zapach, linia jako  całość. Pierwszy z tej serii trafił do mnie mleczny olejek. Dziś kilka słów właśnie o nim.


BIELENDA

Mleczny olejek - algi morskie


Podstawowe informacje:

Pojemność: 200 ml
Konsystencja: trochę gęstszy balsam
 Zapach: trudny do opisana, przyjemny, dla mnie pachnie lekko kokosami
Info od producenta:


Skład:



Moja ocena:
  • konsystencja - na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to balsam, jednak podczas rozmarowywania zaczyna przypominać olejek, jest gęsty, bogaty;
  • dość dobrze rozprowadza się po ciele, choć jeśli ciało jest mokre jakby "prześlizguje się, przeskakuje" po skórze;
  • bardzo przyjemnie otula skórę, nie zostawia tłustej czy "agresywnie" lepkiej warstwy;
  • skóra po aplikacji jest miękka i delikatna w dotyku;
  • jednak nie mogę powiedzieć że jakoś genialnie czy silnie (jak obiecuje producent) nawilża; robi to dobrze ale osoby z suchą skórą mogą nie być usatysfakcjonowane;
  • nie zauważyłam również regeneracji skóry, rzeczywiście delikatnie koi podrażnienia ale nie robi tego tak jakbym się po nim spodziewała;
  • trochę rozczarowuje również wydajność; nie jest zła ale miewałam bardziej wydajne produkty;
  • nie uczula, nie podrażnia;
  • mimo że w składzie jest parafina nie zapycha, nie powoduje wysypu krostek (nawet po depilacji).



To fajny kosmetyk. Zdecydowanie podoba mi się zarówno jego zapach jak i pomysł połączenie olejku z mleczkiem. Jednak spodziewałam się, że przy takim właśnie połączeniu długotrwałe odżywienie będzie na wyższym poziomie a i wydajność będzie też lepsza.

Mimo wszystko zamierzam kupić jeszcze masło z tej serii. Mam nadzieję, że będzie to strzał w 10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)