Po pierwsze - tak, wiem dużo pustaków mi się nagromadziło ALE do tej ilości mocno przyłożyli się moi goście, którzy w tym miesiącu nawiedzali mnie w ilości hurtowej.
Pod drugie - jak się zaraz przekonacie zmieniłam trochę formułę. Wypatrzyłam to rozwiązanie u Marty (z zakręconego świata Marty) i po lekkim tuningu tak właśnie pokaże swoje zużyte produkty.
Na początek zacznę pozytywnie.
PRODUKTY DOBRE, BARDZO DOBRE, GODNE POLECENIA
Przepraszam za brak ostrości na Biovaxie ale kiedy się zorientowałam śmieci miałam już wyrzucone |
1. Biovax - odżywka w spray dla włosów przetłuszczających się
Znalazł się w moich ulubieńcach włosowych. Genialny produkt, bardzo wydajny, przedłuża świeżość włosów, nie obciąża ich.
2. Planeta Organica - masło do ciała z arganem
Długo go miałam, nie tylko dlatego, że musiałam przerzucić się na dermokosmetyki ale również dlatego, że jest niesamowicie wydajny. Gęsty, przepięknie pachnący (recenzja), wspaniale nawilżający produkt.
3. Renu - płyn do soczewek
Używam od lat, kilka razy próbowałam znaleźć zamiennik ale zawsze kończyło się powrotem do tego produktu. Dla mnie jest niezastąpiony.
4. Bebeauty - regenerujący krem do rąk
Bardzo dobry, wydajny produkt. Wypada trochę gorzej niż mój ulubieniec z Eveline (porównanie) ale to bardzo dobry produkt za kilka złotych. Jedyny minus to wytrzymałość zamknięcia - najpierw odpadł ten mały wewn. dzyndel, który powstrzymywał krem przed wypływaniem a potem kiedy spadł ze stolika kawowego na dywan, zamknięcie rozpadło się na milion kawałków.
5. Lirene - krem do stóp - 20% urea
Następny genialny produkt. Wydajny, nie zostawia tłustej warstwy, dość szybko się wchłania. Nie mam się do czego przyczepić. Polecam każdemu.
6. Glov - ściereczka do demakijażu
Ten egzemplarz miałam prawie 1,5 roku (recenzja). Bardzo fajny, przydatny gadżet. Dobrze sprawdza się na wyjazdach albo w przypływie lenistwa :)
7. Bandi - płyn micelarny
To już moja trzecia butelka. Szybko i w 100% zmywa tusz, wodoodporny eyeliner - wszystko co dusza zapragnie. Wydajny, lekko się pieni, delikatnie pachnie.
8. Pumeks
Bardzo twardy i trwały produkt. Jeden z lepszych pumeksów jaki miałam. Odkąd mam przeciętniaka z Hebe jego akcje dodatkowo wzrosły.
9. Miss sporty - róż
Dostałam go jakiś czas temu od koleżanki, pokruszył się i była konieczna reanimacja, nie wypowiem się więc co do jego wydajności. Produkt bardzo dobry, daje delikatny kolor. Ze zdziwieniem stwierdzam, że był lepszy od różu z Wibo, którego aktualnie używam.
10. Kobo - baza pod cienie
Mój pierwszy produkt z Kobo i od razu strzał w10. Wydłuża długość cieni, nie podbija może ich koloru ale jest niesamowicie przyjemny w użytkowaniu. Bardzo dobry produkt, który służył mi do ostatniego kawałeczka.
11. Golden Rose - eyeliner
Super produkt. Trzymany do dołu nie wysechł mi na końcówce (co na początku miało czasami miejsce). Długotrwały o intensywnym brązowym kolorze. No i łatwy w obsłudze, co w moim przypadku, było równie ważne jak kolor.
12. Eveline - tusz do rzęs
Idealny na co dzień, nadaje naturalny wygląd rzęs. Statystycznie wymieniam tusz co 3 miesiące, ten nie tylko po tym czasie mnie nie szczypał mnie w oczy ale również nie kruszył, nie osypywał. Nie zmienił również konsystencji, nie robił grudek, nie sklejał. Dobry tani tusz.
13. For your beauty - przyrząd do wycinania skórek
Genialny produkt, który służył mi przez kilka dobrych miesięcy. Ostry, precyzyjny niedrogi ulubieniec.
14. Emolium - kremowy żel do mycia
Wydajny jak diabli, nieźle pieniący się i dobrze myjący kosmetyk. Nie podrażniał, miał dobrej jakości pompkę.
15. Biovax - 60 sekundowa odżywka do włosów
Wydajna, przyjemnie pachnąca i przede wszystkim dobrze działająca odżywka. Włosy dzięki niej były miękkie, lejące, nieobciążone. Lepiej również się rozczesywały.
16. Isana - mydło w płynie
Pięknie pachnie, dobrze myje i się pieni. Robi to co ma robić mydło w płynie.
17. AA - żel peelingujący
Mój totalny ulubieniec. Fantastyczny codzienny peeling do twarzy, dekoltu. Przepięknie pachnie, dobrze pielęgnuje cerę. Można stosować go codziennie bez obaw, że skóra ulegnie wysuszeniu czy podrażnieniu. Całkowicie zdetronizował Ziaję liście manuka.
NI PIES NI WYDRA - czyli niby dobre ale nie do końca
1. Bielenda - nawilżający peeling solny do ciała
Dobry zdzierak, wydajny, zapach do przeżycia. Niestety podrażniał moją skórę i zostawiał delikatną, dość trwałą powłoczkę na ciele.
2. Bielenda - wyszczuplający peeling solny do ciała
Dobry zdzierak, wydajny, niestety zapach taki sobie - czasami przypominał kostkę do toalety. Jak poprzednik podrażniał skórę i zostawiał delikatną, dość trwałą powłoczkę na ciele.
3. Bebeauty - normalizujący żel-peeling do twarzy
Totalny przeciętniak, myje, peelinguje w stopniu średnim. Jest dla mnie zdecydowanie zbyt płynny w konsystencji.
4. AA - żel micelarny
Tu idealnie pasuje ni pies ni wydra - nie jest to micel, który można dać na wacik ani do końca żel o zwartej konsystencji. Radzi sobie ze zmyciem makijażu i odświeżeniem twarzy rano ale to nie moja bajka. Wolę zdecydowane produkty.
5. Ziaja - pasta liście manuka
Zdzierak jakich mało, mogłam go używać raz w tygodniu, inaczej miałam saharę na buzi. Wydajny. Oczyszczał ładnie moją twarz ale był za mocny.
6. AVA - aktywator młodości Hyrdanov
Do bubla mało mu brakuje. Nie wydajny, nie widziałam żadnej zmiany w swojej twarzy. Więcej napisałam tu.
7. Embryolisse - krem BB
Totalnie przeciętny krem BB o irytującym zapachu (recenzja).
8. Bandi - kojący krem-żel pod oczy
Przeciętniak, tak sobie nawilżał, tak sobie koił. Sądzę, że lepiej sprawdził by się na młodszej skórze.
9. Eveline - lakier do paznokci
Do zdenkowania mało mi zabrakło, niestety pędzelek oderwał się od nakrętki i bardzo trudno było mi się nim posługiwać. By uzyskać kolor potrzebowałam dwóch warstw, odpryskiwał po 2 dniach. Miał przyjemny pędzelek i przepiękny kolor. Szybko sechł.
10. Mr. Nail - oliwka do paznokci
Produkt, który naprawdę działał na moje paznokcie i skórki. Niestety długo sechł, co doprowadzało mnie do szału. Przy cienkiej warstwie zajmowało mu to nawet 15 minut.
11. Stenders - krem na dzień
Przeciętniak, tak sobie nawilża, nadawał się pod makijaż. Przy cenie ok. 100 pln za krem muszę przyznać, że radzi sobie bardzo podobnie jak krem z AA (algi) za kilkanaście złoty.
12. Isana - maska do włosów
Niezgorsza maska. Wydajna, pomagała mi w okiełznaniu włosów i szybszym ich rozczesaniu. Wolałam jednak tą z Biovax'u.
13. Tangle teezer - szczotka do włosów
Nie wiem, nie rozumiem zachwytów. Lubię ale dla mnie do zwykła szczotka. Tolerują ją moje koty więc będzie im służyła jeszcze przez jakiś czas.
14. Ziaja - kuracja dermatologiczna AZS - natłuszczający olejek myjący do kąpieli i pod prysznic
Paskudy zapach. Wydajny, dobrze pieniący, nie podrażniający kosmetyk. Dobrze natłuszczał i koił skórę. Gdyby nie ten zapach wylądowałby w pierwszej kategorii.
15. Apteczka Agafii - maska do włosów
Przepięknie pachniał, był całkiem wydajny. Włosy były bardziej miękkie i sypkie ale w sumie to niczym się nie wybijał, zdecydowanie nie jest to rewolucyjny produkt.
PRODUKTY ZŁE, KIEPSKIE, KTÓRE MI SIĘ NIE SPRAWDZIŁY
1. Etre belle - maska do twarzy
Pisałam o niej tu. Maska wysuszyła mi skórę na policzkach, piekła po 10 minutach od nałożenia. Generalnie nie polecam.
2. Isana - krem rumiankowy do rąk
Niezbyt przyjemny zapach, totalnie krótkotrwałe nawilżenie. Maział się i kleił. Nie wart nawet tych kilku złoty, które za niego zapłaciłam. Mimo małej pojemności długo go męczyłam.
3. Intimea - płyn do higieny intymnej
Uczulił mnie a tego nie lubię i nie akceptuję. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.
4 i 5 Catrice - cienie do oczu
Dostałam swego czasu od Kosmetykoholiczki. Niestety mimo wielu prób i podejść nie umiem dogadać się z tymi cieniami. Osypują się, znikają, na oku nie są intensywne. No i jeszcze ten niżej skruszył się i w momencie otworzenia opakowania wypadł mi na dywan.
6. Bic - maszynka do golenia
Podczas porządków znalazłam skitrane 6 sztuk, pierwotnie chciałam je zużyć ale straciłam cierpliwość. Bardzo niewydajne badziewne maszynki. Nie lubię wyrzucać ale kurde ja mam bardzo małe owłosienie na nogach a nawet z tym sobie nie radził. Tragedia.
Chryste ale długie to wyszło.... normalnie ciekawa jestem ile z Was dotarło do końca :/
Zaszalałaś :D No ja mam bardzo mieszane uczucia do tej pasty liście manuka ... Niby miała być taka dobra na zaskórniki, a tu figa z makiem. Sama nie wiem co dobrego mi z twarzą robi, ale dalej męczę ...
OdpowiedzUsuńNie jest zła, ale rewelacyjna również. Z całej serii lubię żel peelingujący i tonik. Reszta jest przeciętna.
UsuńPod koniec używałam pasty razem z peelingiem z Bebeauty - dawały całkiem niegłupie połączenie.
Spore Denko - takie przedstawienie jest chyba bardziej czytelne ;) U mnie TT sprawdza się rewelacyjnie. Tylko nią mogę rozczesać moje długie mokre i splątane włosy ;)
OdpowiedzUsuńJa mam włosy do połowy pleców. Moje po odżywkach / maskach się tak nie plączą więc może to ta kwestia.
UsuńMoże jest bardziej czytelne ale więcej czasu potrzebuję by to ogarnąć.
Wow, ale pokaźne denko :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to masło z Planeta Organica. Z cieniami Liquid Metal też kompletnie nie mogłam się dogadać...Tangle Teezer dobrze się sprawdza na moich kręconych włosach :) Zdzieraka z liśćmi manuka lubię, ale stosuję bardzo rzadko bo generalnie moja skóra słabo znosi mechaniczne peelingi.
No tak przy kręconych włosach może się bardziej sprawdzać. Ja lubię mechaniczne peelingi, enzymatyczne są takie sobie - lubię ale nie szaleję na ich punkcie.
UsuńŻałuję, że te cienie z Catrice się nie sprawdziły, kolory potencjalnie są przepiękne
Spore denko :)
OdpowiedzUsuńHa, powiedziałabym nawet że gargantuiczne :P
UsuńNo tak wyszło, goście zawsze mają pełny dostęp u mnie do kosmetyków więc poszło tego dużo więcej niż zawsze.
Pasty Ziaji też nie umiem do końca ocenić - niby fajnie peelinguje i skóra po nim gładsza ale trochę za mocna żeby ją częściej używać... Choć przyznam, że mi trochę pomogła z zaskórnikami ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam zbyt wielu zaskórników ale przy używaniu pasty raz w tygodniu też nie jestem w stanie powiedzieć czy ich ilość się zmniejszyła. Wiem, że wiele osób sobie ją chwali, ja do tej grupy nie mogę się zaliczyć.
UsuńCiekawe produkty, wielu z nich nie miałam,.No to fajnie ma kociak który dostał szczotkę TT :-D
OdpowiedzUsuńWiele z nich warto poznać. Mamy dwa maincoon'y, sierści maja od zarąbania i trzeba je czesać. Szczotki swojej nie tolerują: gryzą, uciekają a tą można je miziać i jest git
Usuńfajna ta nowa formula ;) no i denko naprawdę pokaźne!
OdpowiedzUsuń:) tiaa normalnie jakbym zeszły miesiąc jadła 3x posiłki dzienne składające się z różnorakich kosmetyków :P
UsuńSpore denko :)
OdpowiedzUsuńLubię te kremy do rąk z Biedronki :)
Moje-ukochane-czytadelka
Ten czerwony był spoko. Nie pamiętam który ale miałam również taki w białym opakowaniu z bladoniebieskimi napisami (albo srebrnymi) i był naprawdę bardzo bardzo przeciętny, by nie powiedzieć że kiepski... Ale tak to Biedronka ma niezłe produkty.
UsuńŻeś poszalała! Swoja drogą u mnie maj pod względem denek też obfitował :)
OdpowiedzUsuńTe cienie Catrice to porażka... Ja nie wiem jakim cudem tyle osób je tak chwali :D
No właśnie dlatego tak długo je męczyłam. Próbowałam na kilka dobrych sposób, nie umiałam wykrzesać z nich tego czego chciałam. Szkoda, w opakowaniu są przepiękne.
UsuńSporo wyszło wiem, nie wiem do końca jak i gdzie ale tyle wyszło.
Faktycznie duże denko. Mydło z Isany pomarańcz i mango to mój hit :)
OdpowiedzUsuńGenialny zapach, czy on występuje również w żelu pod prysznic?
UsuńOgromniaste denko :) Mam wersję mini Glov, jestem jej niesamowicie ciekawa, ale póki co czeka... Natomiast dziś pisałam u siebie o innym płynie micelarnym Bandi, widzę, że nie tylko ten "mój" jest świetny :)
OdpowiedzUsuńAaa to idę poczytać :) Jestem maniaczką miceli, są zawsze w cenie.
Usuń