poniedziałek, 25 stycznia 2016

283. Hity i kity ostatnich dwóch miesięcy - denko cz. 2

Bez wstępów i przeciągania dziś zapraszam na drugą część dwumiesięcznego denka.




PRODUKTY DOBRE, GODNE POLECENIA




SKIN 79 - maska oczyszczająca

Bardzo przyjemna maska. Idealna do odstresowania się. Skóra rzeczywiście jest przyjemnie oczyszczona, odświeżona. Dla mnie odrobinę zbyt mokra ale to dobry produkt.


ATOPERAL -  żel pod prysznic

Przyjemny, nieinwazyjny produkt pod prysznic. Wydajny, o  żelowej konsystencji. Wydaje mi się, że zmienili trochę zapach (na plus) ale może się mylę. Jedynym zdziwieniem, jest fakt, że na drugim miejscu jest SLS.


BABUSZKA AGAFII - odżywiający szampon do włosów

Dość rzadki i przez to mniej wydajny szampon do włosów. Nie zauważyłam może jakiejś odbudowy ale włosy wyglądają atrakcyjnie po jego użyciu. Są uniesione u nasady, bardzo puszyste, miłe w dotyku. Dłużej zachowują świeżość i puszystość.


ZIAJA - szampon przeciw wypadaniu włosów

Jakaś zapomniana butelka mojego ulubieńca. Lubię i polecam. Na razie nie będzie powrotu, wypadanie w moim przypadku już się skończyło i nie czuję potrzeby ponownego zakupu. Ale jeśli ktoś ma problem polecam.


 


SYLVECO - tonik do twarzy

Nie będę oryginalna, świetny produkt. Niezwykle wydajny o nieinwazyjnym zapachu. Dobrze odświeżał moją cerę. Same plusy.


DYI - egzotyczny peeling do ciała

Prezent od Nie Bieskiej. Genialny, zbity, przyjemny. Świetnie oczyszczał skórę, zostawiał tłustą warstwę (ale do przeżycia).


DELIA - żel do twarzy

Któreś już moje opakowanie. Bardzo go lubię - nie podrażnia, nie wysusza, zmywa makijaż, jest piekielnie wydajny. Na razie chce od niego odpocząć ale jest to produkt, do którego zawsze wracam.


BIELENDA - płyn micelarny

Kolejny ulubieniec. Świetnie zmywa, jest całkiem wydajny. Nie podrażnia, nie uczula, nie szczypie w oczy. Jedyne co mnie zdziwiło to jego zapach. Nie pamiętałam, że jest on tak zauważalny. Jeśli ktoś tego nie lubi, lepiej najpierw powąchać.





BJOBJ - masło do ciała

Bardzo dobry produkt. Dość intensywnie pachniał więc nie był to dla mnie codzienny kosmetyk, ale genialnie odżywiał moją skórę, dobrze się wchłaniał (choć trochę maział). Godny polecenia.


TBS - olejek z drzewa herbacianego

Jeszcze coś tam jest ale już dawno się przeterminował i nie chciałam dawać go już na twarz. Świetnie rozprawiał się z moimi wypryskami, ratował mnie gdy jakiś potwór zamierzał się pojawić. Wydajny śmierdziuch.




TAKIE SOBIE, NIBY DOBRE ALE COŚ MI W NICH NIE PASUJE




BLANX - pasta wybielająca

Zużyłam połowę opakowania i niestety muszę puścić w świat. Ja nie mam problemów z dziąsłami, niezwykle rzadko mi krwawią przy szczotkowaniu, niestety za każdym razem kiedy używałam tej pasty pojawiała się krew w umywalce. Możliwe, że spróbuję innej wersji ale ta nie jest dla mnie.


FRUCTIS - odżywka do włosów 3 olejki

Kolejny dziwak - przy szmponie z Ziai nie robiła nic, mogłam nawalić jej dużo i trzymać długo i nie widziałam żadnych rezultatów. Przy szamponie z Alterry coś się tam działo ale to chyba było bardziej na zasadzie efektu placebo. Przy szamponie z Babuszki widziałam rezultaty i podobała mi się. Nie wiem co o niej ostatecznie myśleć.


PERFECTA - krem BB

Taki sobie, przeciętny krem. Spisywał się niezgorzej przy chłodzie i krótkim noszeniu. Przy cieplejszej pogodzie czy całodniowym noszeniu miałam wrażenie, że  moja skóra się dusi, szybciej przetłuszcza i generalnie nie za bardzo się polubiliśmy. Jest dość ciemny, napewno nie dla bladziochów.


CETAPHIL - balsam do ciała i twarzy

Niewydajny, starczył mi na niecały miesiąc. Niezły ale nie dla bardzo suchej skóry. Tragedii nie ma ale nie wrócę, nie zauroczył mnie na tyle by go szukać i polecać.





ALTERRA - szampon z kofeiną

Niezgorszy ale, puszył moje włosy. Na drugi dzień miałam wrażenie niezbyt świeżych, niedomytych włosów. Nie był również zbyt wydajny. Przeleciałam przez niego w dość ekspresowym tempie.


BIELENDA - masło do ciała

Średniak, tak jak uwielbiam masła z Bielendy (choć ubolewam, że wysoko mają parafinę) to ten jest bardzo średni. Jest skierowany do skóry suchej i to uważam za lekkie nieporozumienie, nie zapewnia dobrego, całodniowego nawilżenia. Jest też tak sobie wydajny.


AA - olejek do twarzy

Olejek nieporozumienie, nie jest bublem, bo krzywdy mi nie zrobił ale ja kompletnie nie widziałam by zrobił cokolwiek. Równie dobrze mogłabym go nie używać i efekt byłby taki sam. 


LIRENE - krem do stóp z mocznikiem 30%

Działał nieźle ale denerwował mnie ten "talk", który zostawiał na stopach a zapach drzewa herbacianego mnie irytował. Wolę 20% wersję, działa tak samo a nie ma tych irytujących cech.





SNESIQUE - puder do twarzy

Przeciętniak, niezły ale nie ma co się o nim zbytnio rozpisywać. Beznadziejne opakowanie, które rozpadało mi się od dnia pierwszego. 


EVELINE - tusz po rzęs

Pierwszy tusz z tej firmy, który nie do końca spełnił moje oczekiwania. Miałam o nim pisać ale nie zdąrzyłam. Dawał przepiękny efekt, który niestety nie utrzymywał się do końca dnia. Po miesiącu, mimo że nadal był mokry, osypywał się jak szalony. Efekt pandy to mało powiedziane. Kruszył się, bez różnicy ile go nałożyłam.



PRÓBKI



Próbek użyłam bardzo dużo ale tylko te zasługują na małą notkę.

  • KNEIPP - jakimś trafem miałam z 10 saszetek - genialny, bardzo dobrze nawilżający i natłuszczający olejek. Ma bardzo przyjemny i zapach i szczerze go polecam. Jeśli miała bym porównać go do olejku z Evree to pod względem zapachu trochę ustępuje polskiemu odpowiednikowi ale działanie ma niezwykle zbliżone;
  • AQULIBRA - przyjemny zapach, ale ani działaniem ani trwałością nie umywa się do poprzednika;
  • SKIN 79 - krem BB - bardzo przyjemna próbka (choć trochę mała) - zachęciła mnie do przyjrzenia się tej firmie;
  • TEN - maska nawilżająca - niby mała ale bardzo wydajna. Bardzo przyjemny produkt. Nie do końca jestem przekonana czy posiadaczki cery suchej byłyby zadowolone ale ja (cera mieszana) muszę przyznać, że robiła dobrą robotę.



Ufff dużo tego wszystkiego. Do następnego :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)