poniedziałek, 11 stycznia 2016

277. Moja bomba wodorowa

Nie wiem jak to wygląda u Was ale mój organizm zachowuje się czasami jak Korea północna. Siedzi cicho, czasami sobie coś tam bredzi, kiedy jednak wchodzi w etap aktywności to robi wielkie pierdut, kaboom i wybucha bomba wodorowa. Tym razem zapłonem okazały się jajka... te ekologiczne, wypieszczone, od szczęśliwej kurki. Nie wiem czy moje ciało stwierdziło, że jedzenie kurzych jajek jest passe czy po prostu


dlaczego? - bo piep*** się 

Koniec końców by już nie przedłużać znów mam pierdziliard plam atopowych i wszystko mnie swędzi, irytuje i mimo że miała być recenzja to jej nie będzie. Bo się drapie i wkur***iam...., zapraszam w środę kiedy już leki będą działać a ja będę mieć (mam nadzieję) lepszy humor.


A żeby nie było tak nudno to dwa znalezione w necie rysunki









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)