piątek, 15 stycznia 2016

279. Grudniowo-styczniowe denko - część 1

Post miał pojawić się pod koniec miesiąca ale śmieci nie mieszczą mi się już w torbie i nie ma kompletnie sensu zamęczać was za dwa tygodnie giga postem. Dziś pierwsza część grudniowo-styczniowego denka. Zapraszam





PRODUKTY DOBRE, GODNE POLECENIA




SYLVECO - ziołowy płyn do płukania
Świetny, genialny, bardzo przyjemny w użytkowaniu. Niby delikatny w smaku a jednak robi to co ma robić i robi to dobrze. Trwale odświeża, nie piecze, nie podrażnia. Moja córa bardzo go polubiła.


PHARMACERIS - szampon do włosów przetłuszczających się
Kosmetyk mojego małża. Używa go od wielu wielu lat i nie zanosi się by zmienił to w najbliższym czasie. Dobrze oczyszcza, jest wydajny jak diabli. Utrzymuje jego włosy w dobrej kondycji.


ISANA MED - krem do rąk z mocznikiem
Świetny, bardzo go lubię. To któreś już moje opakowanie. Genialnie wpływa na moje dłonie, jest wydajny. Same plusy.


ISANA - żel pod prysznic
Ulubiony żel mojej młodszej latorośli. Genialnie pachnie - jeden z ciekawszych zapachów. Nie wysuszał jej skóry, dobrze oczyszczał skórę.





DRESDNER ESSENZ - żel pod prysznic czekolada i żurawina
Boski zapach, połączenie czekolady i żurawiny był genialnym posunięciem. Żel umilał mi prysznic przez spory czas - choć krócej niż myślałam, bo moje córy podbierały mi go dość systematycznie. Dobrze oczyszczał, nie podrażniał, nie wysuszał.


EVREE - peeling do twarzy 3w1
Świetny produkt w trzech odsłonach (peeling mechaniczny, enzymatyczny i maseczka). Absurdalnie wydajny, tani produkt.


OLD SPICE - dezodorant
Pisałam już o nim  w ulubieńcach. Spektakularny i wydajny, kupiłam go jakoś w czerwcu i dopiero co skończyłam. Jest bardzo skuteczny. Z tego co pamiętam nie zawiera aluminium.


FACELLE - płyn do higieny intymnej
Świetny, delikatny specyfik. Nie cierpię butelki, zawsze przelewam go do butelki z pompką. Jeśli chodzi o działanie, to jest fantastyczny.





PRODUKTY DOBRE, ALE COŚ W NICH NIE GRA



4 PORY ROKU - zmywacz
Dobrze zmywa, potrafi delikatnie maziać przy zmywaniu ciemnego koloru ale jest ok. Niestety śmierdzi jak sto pierunów.


ESSENCE - lakier do paznokci
Kupiłam przy jakiejś promocji 3 kolory - granat prawie od razu poleciał do mojej koleżanki (tragiczne krycie, maział się), te dwa miałam przez dobre pół roku. Nie są bublami ale na moich paznokciach czasami wytrzymują dzień albo i mniej. Kolory są piękne (fiolet potrzebuje dwóch warstw). Mają przyjemny pędzelek, dobrze się nimi pracuje, ale ten brak trwałości (nawet przy top coacie) mnie irytuje.


EVELINE - oliwka do paznokci
Odkąd nie używam odżywki 8 w 1 też z Eveline moje paznokcie nie potrzebują dodatkowej pielęgnacji. Ta jest niezła ale pupy nie urywa. Delikatnie zmiękcza i wygładza paznokieć, niestety termin ważności już minął i wiem że nie będę jej używać.






To był miesiąc próbek, dużo mi ich zostało ale sporo zużyłam. A tak po krótce:
  • Purederm - bardzo fajna maska, wolę Biovaxa ale to była fajna odmiana;
  • TEN - balsam do ciała - przyjemnie pachnący, niezgorzej nawilżający balsam;
  • Ava - maska karotenowa - bardzo treściwa, tłusta maseczka. Sądzę, że dla cer mieszanych i tłustych jest zbyt bogata. Efekty wygładzenia i odżywienia widać już po pierwszym użyciu;
  • Sandalwood - żel pod prysznic - o żesz ty orzeszku, jeśli ktoś poszukuje żelu o zapachu drzewa sandałowego to to jest ideał. Bardzo mocny, trwały zapach
  • Go cranberry - krem na dzień, szyi i dekoltu - miałam ich kilka i jeśli chodzi o działanie to nie zauważyłam niczego spektakularnego. Jeśli chodzi o zapach to chryste panie - wiem że to idiotycznie zabrzmi ale one pachną jak kwiatowy płyn do płukania. Mocny, długotrwały, widoczny - potrafił się utrzymywać nawet 30 minut. Z całą pewnością nie kupię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)