Te produkty na tyle mnie zauroczyły i zaskoczyły, że przełamałam się i oto jest.
Dziś zobaczycie moją skromną listę zauroczeń ostatnich tygodni...
TOMO her znalazłam w kalendarzu adwentowym Douglasa... i zakochałam się od pierwszego użycia. To niecodzienny i w moim odczuciu bardzo niespotykany zapach... Jest trwały, wyczuwalny ale nie nachalny i cholernie przyjemny dla nosa :)
Nuty zapachowe:
nuta głowy: róża, mandarynka i bergamotka
nuta serca: jaśmin, piwonia i skóra
nuta bazy: wanilia, styraks, paczula i ambra
nuta serca: jaśmin, piwonia i skóra
nuta bazy: wanilia, styraks, paczula i ambra
Druga propozycja to IZIA od Sisley....Gdyby ktoś powiedział mi, przed powąchaniem, czym to ma pachnieć najpewniej bym zrezygnowała. Ten zapach jest jednak tak uwodząco przyjemny i kobiecy, że nie da się przejść koło niego obojętnie.....
Nuty zapachowe:
nuta głowy: aldehydy, biała bergamotka i różowy pieprz;
nuta serca: róża, nuty kwiatowe i dzięgiel
nuta bazy: ambra, cedr i piżmo
nuta serca: róża, nuty kwiatowe i dzięgiel
nuta bazy: ambra, cedr i piżmo
kot jest tu dodatkiem niestety niezbędnym :P
Lakiery od Bell Hypoallergenic
Przepiękne nasycone kolory, genialnie kryją przy jednej grubszej warstwie lub dwóch cienkich. Są wytrzymałe jak diabli i bezproblemowo się zmywają. Cud miód malina... jedyny mały minus to czasami przy otwieraniu pędzelek zostaje w środku opakowania.... Na szczęście wystarczy zamknąć i ponownie otworzyć opakowanie.
Szybko i na temat ale tak właśnie wyobrażam sobie te posty. Mam nadzieję, że któryś z tych produktów Was zainteresuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)