poniedziałek, 6 lutego 2017

410. Algowe podwójne uderzenie - Bielenda

Swego czasu rozpływałam się nad właściwościami przeciwzmarszczkowego serum do twarzy z Bielendy. Był wprost idealny. Kiedy się skończył moja skóra mocno za nim zatęskniła. Niestety kiedy poszłam kupić go ponownie na półce znalazłam tylko dzisiejszego bohatera postu. Potanowiłam zaryzykować.


BIELENDA

Algi morskie - serum do twarzy


Informacje podstawowe:

Pojemność: 30 ml 
Konsystencja: typowa dwufazówka


Zapach: algi, nie przypomina reszty kosmetyków z tej serii
Info od producenta:













Skład:



Moja ocena:

  • serum to typowy płyn dwufazowy, o lekko oleistej i mętnej konsystencji po zmieszani;
  • zapach nie jest przyjemny dla mojego nosa; mocno czuć algi, morze. Da się do niego przyzwyczaić ale myślałam ,że będzie zapachem bardziej przypominał  resztę kosmetyków;
  • serum bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy,
  • przepięknie wsiąka w skórę, zostawiając ją mięciutką;
  • skóra po aplikacji nabiera blasku, który jest widoczny po nałożeniu kremu bb czy lżejszego podkładu;
  • serum gwarantuje skórę nawilżoną na wiele godzin;
  • zawsze mam obiekcje przed wygłaszaniem poglądu czy dany produkt naprawdę działa przeciwzmarszczkowo ale odnoszę wrażenie, że moje zmarszczki, w szczególności na czole, uległy spłyceniu;
  • jest niezwykle wydajny;
  • nie uczulił;
  • nie zapchał.



Ta wersja mnie zauroczyła. Poprzednika zachwalałam i doceniam ale ten jest o stopień wyżej. Jest cudowny.
Najprawdopodobniej ta wersja serum będzie dla mnie zbyt bogata na cieplejsze miesiące, wiem jednak że wrócę do niego jak tylko przyjdzie chłód.
Szczerze polecam go osobom z suchą, odwodnianą skórę, sądzę że będzie to strzał w 10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)