BABUSZKA AGAFII
Czarne mydło
Informacje podstawowe:
Pojemność: 500 ml
Data przydatności: 12 m-cy
Zapach: lekko ziołowy, przyjemny
Konsystencja i kolor: ciemno-brązowa galareta
Wydajność: diabelnie dobra, to opakowanie wystarczy mi na zylion lat
Info od producenta:
Skład:
Moja opinia:
Jak napisałam przez pierwsze trzy tygodnie stosowania go
byłam zachwycona
Mydło Babuszki Agafii jako:
żel pod prysznic (używany codziennie):
- dobrze oczyszczał skórę;
- delikatnie ją natłuszczał i zmiękczał;
- nie podrażniał, nie uczulał – mam wrażenie, że delikatnie koił moje podrażnienia;
jako szampon (używany za każdym razem):
- niesamowicie dobrze oczyszczał skórę głowy i włosy;
- nie był zbyt mocny, nie plątał włosów, nie robił siana;
- powodował, że mogłam rzadziej myć głowę – mogłam robić to co 4-5 dni;
- nie obciążał ich,
- powodował lekko uniesienie u nasady.
jako żel do mycia twarzy (używany co 2-3 dni):
- sprawdzał się zarówno jako poranne odświeżenie jak i wieczorny kosmetyk do demakijażu;
- skóra po aplikacji była czysta, odświeżona;
- nie ściągał, nie przesuszał, nie uczulał.
Bajka, prawda?
Po trzech tygodniach chciałam wypróbować inną nowość (żel pod prysznic z Dr Organic) i skończyć dwa produkty zalegające w szafce. Mydło powędrowało do szafki.
Po trzech tygodniach chciałam wypróbować inną nowość (żel pod prysznic z Dr Organic) i skończyć dwa produkty zalegające w szafce. Mydło powędrowało do szafki.
Po następnych dwóch tygodniach zatęskniłam za czarnym
kolegą, wyciągnęłam i… tak różowo już nie było.
- po kilku użyciach moja twarz stała się ściągnięta i przesuszona – nie było tragedii ale nie lubię takich akcji;
- po jakimś tygodniu używania go jako żelu suche placki skóry, które miałam już zaleczone zaczęły powracać i swędzić jak cholera;
- mydło nadal bardzo dobrze sprawuje się jako szampon – oczyszcza, nie plącze, nie przesusza skóry głowy.
Zauważyłam, że pod względem produktów postrzeganych jako
naturalne / przyjaznych dla skóry mam tendencję do wybiórczego czytania lub
nieczytania składu. Jakoś idiotycznie i naiwnie sądzę, że jeśli jest to
naturalna marka to nie ma tam szkodliwego badziewia. W tym przypadku też tak było. Dodatkowo obraz zaciemniła mi bardzo pozytywna renoma Babuszki...Totalnie mnie to uśpiło.
Nie wiem czy te pierwsze trzy tygodnie i dobra reakcja była spowodowana, że SLS wyeliminowałam z żeli niemalże do zera i moja skóra odbudowała się ale wiem, że w tym momencie bez problemu mogę używać go tylko jako szamponu a to trochę mało jak na tak wydajny produkt.
Szkoda, naprawdę byłam gotowa na przestawienie się na to mydło a okazało się, że po pierwsze: naiwność przy kupowaniu "naturalnych" kosmetyków nie popłaca, i że czasami warto poczekać z recenzjami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)