Nie wiem jak to wygląda u was ale mnie nie za bardzo kręcą szampony. To jeden z tych kosmetyków, które mają myć, nie śmierdzieć i nie wywoływać łupieżu. Te trzy, bardzo proste czynniki powodują, że duża ilość szamponów jest u mnie akceptowalna.
Tego gagatka (wraz z maską) otrzymałam na święta i dziś opowiem o nim kilka słów.
SZAMPON ALEPPO ODŻYWCZY
PLANETA ORGANICA
Informacje podstawowe:
Pojemność: 280 ml
Przydatność po otwarciu: 12 miesięcy
Kolor: żółto-zielona perła
Zapach: lekko słodki, przyjemny
Rodzaj: odżywczy do każdego rodzaju włosów
Informacje od producenta:
Skład:
Moja ocena:
- butelka wyposażona w pompkę - co moim zdaniem jest świetnym rozwiązaniem;
- zapach - niby mała i nieznacząca rzecz ale w tym przypadku urzekł mnie totalnie - przypomina mi żółte landrynki, które dostawałam od babci jakieś 20 lat temu;
- bardzo dobrze się pieni, nie szczypie w oczy;
- włosy po umyciu są przyjemnie miękkie i odbite u nasady;
- nie obciąża;
- włosy dobrze się rozczesują;
- jest wydajny;
- należę do osób, które muszą myć włosy co 2 dni, inaczej są przyklapnięte i tłuste. Teraz mogę pozwolić sobie na mycie włosów nawet co 4 dni. Czwartego dnia nie są może tak świeże i lśniące jak pierwszego ale spinając je w kitę mogę spokojnie wyjść na miasto.
W tym szamponie odpowiada mi wszystko. Działanie jest lepsze niż mogłabym chcieć i wymagać. Opakowanie, wydajność i ten przecudny zapach to wisienki na torcie. Do tej pory z Planety Organica miałam jedynie masło do ciała (które było bardzo przyzwoite) w tym momencie marka zaintrygowała mnie na tyle, że z całą pewnością zakupię następne kosmetyki.
Jeżeli szukacie czegoś dla swoich przetłuszczających się włosów o całkiem przyjemnym składzie i cudownym zapachu ten kosmetyk z pewnością przypadnie wam do gustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)