piątek, 12 lutego 2016

289. Malinowa panna - witaminowa maseczka od Bani Agafii

W tym roku mój list do Mikołaja był niezwykle jednorodny - zawierał same kosmetyki. Stwierdziłam bowiem, że książki to wolę kupować sama, ciuchów nie potrzebuję a kosmetyki u mnie idą w ilości niemalże hurtowej i to będzie dobre rozwiązanie.

Jednym z produktów, który do mnie przywędrował była:


BANIA AGAFIA

Witaminowa, fitoaktywna maseczka do twarzy


Informacje podstawowe:

Pojemność: 100 ml
Konsystencja: gęsta, miodowa, z drobinkami pestek z malin
Zapach: lekko słodki, lekko wyczuwalny
Info od producenta:




 Skład:







Moja opinia:

  • jak wszystkie maseczki z Babuszki Agafii również ta zamknięta jest w plastikowym miękkim opakowaniu z zakrętką, bardzo lubię ten rodzaj opakowania. Jest wygodny, ekonomiczny i optymalny w czasie podróży;
  • byłam lekko zaskoczona jego konsystencją, jest gęsta, miodowa, trochę trudna do wyciśnięcia;
  • przyznaję, że aplikacja i pierwsze kilka minut jest nieprzyjemna - maseczka ma delikatnie tępą (przez gęstość) konsystencję; miałam wrażenie nakładania miodu na twarzy, miodu zatykającego, lepkiego, klaustrofobicznego;
  • można się przyzwyczaić do tego uczucia, ale mnie zajęło to kilka aplikacji, mimo, że wiem czego się spodziewać nie lubię tego uczucia;
  • maseczka posiada niewielką ilość drobinek pestek, nie są one ani denerwujące, czy przeszkadzające w aplikacji / zmywaniu;
  • na twarzy lekko pachnie, zapach jest przyjemny, owocowy;
  • produkt zaskakująco dobrze się zmywa, w kontakcie z wodą momentalnie się rozpuszcza;
  • skóra po zabiegu jest przepiękna: rozświetlona, delikatna, aksamitna;
  • produkt jest wydajny, spokojnie wystarczy mi na kilkanaście użyć;
  • i tak na marginesie: maseczka ma słodki smak :)





Będzie krótko i na temat - to świetnie działający produkt, tonizuje, odświeża, powoduje, że skóra jest przyjemnie miękka i delikatna. Polecam ją, genialny produkt za kilka złoty.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)