Mimo czasem sprzecznych recenzji postanowiłam zaryzykować i
kupić bazę pod cienie z firmy KOBO.
Podstawowe informacje o produkcie:
1. Małe zakręcane pudełeczko.2. Konsystencja jest kremowa, satynowa, mięciutka.
3. Kolorem przypomina mi pudrowy róż do policzków.
4. Zapach jest delikatny - lekko kwiatowy, lekkko pudrowy.
Pierwsze wrażenie
Baza urzekła mnie zdecydowanie zapachem i konsystencją.
Zapach - jest delikatny, zachwycające połączenie zapachu kwiatów i pudru. Przypomina mi perfumy mojej babci. Kiedy odkręcam słoiczek lubię je przez chwilę powąchać. Wiem, że jest to odrobinę dziwne ale ostanio bardziej zwracam uwagę również na takie niuanse jak zapach.
Konsystencja - mięciutka, satynowa - dzięki temu bardzo szybko możemy rozprowadzić ją po powiece. Nie klei się, nie paćka, nie zbiera w załamaniu (o ile nie nałożymy za dużo).
Tyle pierwsze wrażanie czas na ocenę po 3 tygodniach jej użytkowania.
- Po kilku razach zauważyłam, że nie należy jej nakładać zbyt dużo - wtedy potrafi się zebrać w załamaniu powieki;
- Po nałożeniu można zaobserwować nieznacznie jaśniejszą powłoczkę na powiece. Nie zauważyłam, by baza podbijała kolor cieni ale z całą pewnością przedłuża ich żywotność;
- Cienie bardzo dobrze "przyczepiają się" do bazy i zostają na swoim miejscu przez cały dzień;
- Jest bardzo wydajna;
- Nie podrażnia, nie powoduje łzawienia oczu po dostaniu się do kącika oka;
- Urzekający zapach produktu. Jak dla mnie bomba;
- Słoiczek - rzeczywiście potrafi dać w kość - jego zakręcanie nie należy do najłatwiejszych ale wystarczy się lekko skupić, nie spieszyć i będzie ok;
- Słoiczek - niezbyt higieniczna aplikacja. Należy się pilnować by mieć umyte ręce kiedy sięgamy po bazę.
Podsumowanie
Jak dla mnie baza to strzał w 10. Bardzo dobrze wywiązuje się z zadań, do których została stworzona. Nie obraziłabym się gdyby jednak: podbijała kolor cieni; zmienili opakowanie na bardziej przyjazne i higieniczne.
Ocena - 4,5 / 5