Miało być tak pięknie, wyszło jak zawsze.... chociaż może nie - przeprowadziliśmy się. Po 4 miesiącach remontu nareszcie zmieniliśmy miejsce zamieszkania.
Jestem niesamowicie szczęśliwa, choć przeprowadzka (czyli pakowanie, przewożenie i rozpakowywanie) to jakiś horror. Dobrze, że do końca nie zdawałam sobie sprawy z ilości rzeczy i czasu który będę musiała poświęcić na to wszystko bo sądzę, że albo bym wpadła w alkoholizm albo spaliłabym wszystkie swoje rzeczy :0
W tym momencie nadal mieszkamy na pudłach i jest mnóstwo pracy ale widzę światełko w tunelu
Posta per se nie ma jest za to zdjęcie magnolii z mojego nowego tarasu.
Muszę ją przesadzić, czeka na swoją kolej (poprzedni właściele zostawili ponad 20 różnych roślin, które może były przeswadzane i pielęgnowane 2-3 lata temu).
Miłego dnia / tygodnia ludziska