Minął już ponad miesiąc i to dobry czas na kilka przemyśleń.....
1. Maski do twarzy
Przyznaję, spróbowałam tylko tej różowej wersji i to mi wystarczyło by obydwie oddać w obce ręce.....
Różowa maska oczyszczająca po pierwsze pachnie hmmm powiedzmy, że mało przyjemnie.... po drugie daje koszmarnie nieprzyjemne uczucie zaklejenia skóry po zmyciu maski. Potrzebowałam toniku lub płynu micelarnego, by skóra była "normalna" w dotyku. No i po trzecie, ona nic, kompletnie nic nie robiła... Dawałam jej szansę po szansie i za każdym razem rezultaty były delikatnie mówiąc mizerne....
Nie wiem jak sprawowałaby się zielona wersja i szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to
2. Peelingi do ciała
Uwielbiam... Nie jestem obiektywna, w mojej ocenie są to jedne z najlepszych peelingów do ciała na rynku. Polecam każdemu.
3. Żele pod prysznic
Tych trzech oznaczonych gwiazdką jeszcze nie próbowałam ale:
- kaktus - hmmm to typowy zapach kaktusa, cierpki, nieprzyjemny, mocny. Ja używałam go jedynie w połączeniu z brzoskwinią;
- marakuja, karambola - świetne, niesamowite, bardzo przyjemnie orzeźwiające;
- kiwi - ooo moje odkrycie, nie wiedziałam, że kiwi może mnie tak zauroczyć,genialna wersja;
- jabłko - no cóż... bardzo intensywny zapach, który na początku jest totalnie czarujący. Niestety w miarę powstawania piany wyłazi z tego zapachu coś mega sztucznego, syntetycznego, duszącego; chemiczny bubel;
- brzoskwinia - piękny zapach, który niestety na mnie się nie utrzymuje. U moich dzieci pachnie nieziemsko, u mnie znika zaraz po wytarciu się ręcznikiem.
Zarówno żele jak i peelingi polecam z całego serca. Przyjemna cena, dobry skład i przepiękne zapachy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)