niedziela, 4 maja 2014

2. Wstępniak

Kiedy byłam małą dziewczynką, a było to no już bardzo dawno temu, polskie kosmetyki wydawały mi się przaśne, badziewne, dziwnie pachniały a opakowania były delikatnie mówiąc kiepskie.

Kiedy podrosłam i kosmetyki zagraniczne były już szeroko dostępne w Polsce, cieszyłam się jak dziecko. Były drogie, ładnie pachniały i miały fikuśne opakowania.  Byłam gotowa wydać sporo pieniędzy, tylko po to by mieć kosmetyk zagranicznej firmy.

Po jakimś czasie zaczęłam zauważać, że Polskie produkty nie koniecznie muszą być złe, a zagraniczne fantastyczne. Na własną rękę zaczęłam przepatrywać półki sklepowe a później strony internetowe w poszukiwaniu mojego "polskiego świętego Grala".
Jak na razie go nie znalazłam i chyba nawet nie chce... Uwielbiam szukać, próbować, czytać co się u kogo sprawdza - od jakiegoś czasu to mnie "kręci" ;-).

Mam cichą nadzieję, że informacje, które tutaj umieszczę okażą się kiedyś dla kogoś pomocne, że kogoś zachęcą do sięgnięcia po dany kosmetyk....
A jeśli moje nadzieje okażą się płonne, to ten blog stanie się moim osobistym notatnikiem bubli, ulubieńców oraz przeciętniaków, a to chyba nieźle bo nie wiem jak inni ale ja chyba czasami cierpię na demencję kosmetyczną. Zdarza mi się stać w drogerii i nie wiedzieć czego chce i o co w ogóle chodzi....

Gosia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)